Natalia Siwiec próbuje zarabiać reklamami. Na swoim Instagramie pokazuje krem, który wygładza zmarszczki i zwęża pory. Wszystko byłoby w porządku, ale modelem jest jej partner. Siwiec każe mu się kłaść i zaczyna nakładać białą maź na jego twarz…
Siwiec nie wie już czym się zająć. Pokazuje coś, a mówi co innego. Z jednej i z drugiej strony ewidentnie widać zmarszczki Raduszewskiego. Krem nic nie zmienił. Mimo to, Natalia uparcie przekonuje widzów i swojego partnera, że krem zdziałał cuda – nie widać porów, nie ma już zmarszczek.
Chyba tylko ślepy obserwujący celebrytki, będzie w stanie uwierzyć w zbawienną skuteczność kosmetyku. My jak najbardziej jesteśmy za promowaniem dobrych produktów, ale pod warunkiem, że działają. Mało kto wierzy, że po pierwszej aplikacji widać już rezultaty użycia danego mazidła, choćby miało być ono najlepszej jakości.
Tylko dlaczego Siwiec próbuje wmówić instagramerom, że jest inaczej? Podziwiamy Mariusza za cierpliwość i podejście do sprawy z ogromnym poczuciem humoru, ale po tej relacji nie prognozujemy sukcesu AGELXR, czy sklepu Way To Be Beauty.