Odkąd Mateusz Damięcki zaczął konsekwentnie przygotowywać się do roli w “Furiozie”, jego kondycja uległa poprawie. Aktor może pochwalić się idealnym ciałem i nie tylko. Wpadł na pomysł wsparcia zbiórki datków na Kacpiego. Dość nietypowo podszedł do sprawy, gdyż za pieniądze… skacze.
Damięcki skacze za pieniądze, które mają wpływać na szczytny cel. Jeden skok równa się jedna złotówka. W ten sposób artysta chce zgromadzić jak największą sumę pieniędzy. Próbkę swoich możliwości pokazał na Instagramie. Ciekawy i nietuzinkowy pomysł spotkał się z dużą aprobatą ze strony fanów, którzy gratulują mu pomysłowości. Miejmy nadzieję, że przełoży się to także na wpłaty.
Mateusz chętnie udziela się charytatywnie. Akcja którą teraz poparł dotyczy Kacpra Boruty, który cierpi na SMA, czyli powolny zanik mięśni. Chłopczyk ma dopiero rok i cztery miesiące. Przed nim całe życie, lecz pod warunkiem, że uda się uzbierać 9 mln złotych. Tyle właśnie kosztuje “Zolgensma”, czyli najdroższy lek świata. Termin mija 17 września, tzn. w dniu urodzin Kacpiego.
Rodzice muszą wyrobić się do tego czasu. Cała zbiórka kończy się jednak dużo wcześniej, bo z końcem marca. W akcję włączył się Mateusz Damięcki, który mocno trzyma kciuki za chłopca. Aktor skacze za pieniądze, by wesprzeć zbiórkę i w pewien sposób przyczynić się do uratowania życia dziecku. Jak się okazuje, terapia genowa jest jedynym rozwiązaniem, dającym pewność całkowitego wyleczenia.