Po zwolnieniu z TVP aktorka specjalnie nie zabierała głosu. Opublikowała tylko jeden post, w którym wszystkim napotkanym osobom podziękowała za współpracę. Wczoraj jednak nadarzyła się okazja, w której Barbara Kurdej-Szatan mogła pokazać co tak naprawdę myśli.
Wczoraj odbył się półfinał „Tańca z gwiazdami” jest to jeden z dwóch najważniejszych odcinków w programie. Emocje jakie towarzyszą uczestnikom sięgają zenitu. Stres jaki się z tym wiążę, musi być niewyobrażalny!
Przed każdym odcinkiem przez tydzień non stop trwają próby. Odbywają się one w salach treningowych i zajmują wiele godzin. Ostatni dzień treningów, czyli dzień emisji odcinka, przypada na piątek. To właśnie wtedy organizowane są próby generalne, które odbywają się już w studiu i biorą w nich udział wszystkie pary.
Jak wiadomo, emocje są nie do opisania, jednak niektórzy uczestnicy potrafią nad nimi zapanować i nawet decydują się na małe „żarciki”. Właśnie o taki pokusiła się Basia Kurdej-Szatan, a wszystko pomógł jej zrelacjonować jej taneczny partner, Jacek.
W studiu ATM, w którym zbudowany jest plan „TZG”, powstają również inne produkcje, a między innymi „The Voice of Poland”. Przypomnijmy, że nie tak dawno to właśnie Basia była jego prowadzącą, co jednak dobiegło końca – taką decyzję podjęło szefostwo TVP.
Aktorka wykorzystując przerwę w próbie do półfinału, postanowiła przejść się po gmachu ATM i pozwiedzać stare śmieci. W ten o to sposób trafiła na plan „TVoP”. Szybko wpadła na pomysł nagrania zabawnego filmiku i w tym celu wręczyła swój telefon partnerowi.
Na filmiku widzimy Basię stojącą pod neonem „The Voice of Poland” i usłyszeć możemy następującą kwestię: „Witamy w studiu The Voice Of Poland. Przypominam, że SMS-y wysyłamy pod numer 7350”. Po chwili dodała również : “Jacek? Jacek! Kuuuuuurde, choć na scenę, tańczymy!”
Osoby, które oglądają „TVoP” wiedzą doskonale, że numer 7350, to numer na który wysyła się smsy w tymże programie, a Basia na pewno o tym pamiętała, w końcu prowadziła go ponad 3 lata. Nie można również przejść obojętnie obok zbieżności imion, które spotkały aktorkę. Zdanie “Jacek! Kuuuuuurde, choć na scenę” jednoznacznie sugeruję kogoś innego niż Jeschkę.
Czy waszym zdaniem Basi udało się delikatnie utrzeć nosa byłemu pracodawcy, który w końcu pożegnał się z nią niezwykle nieelagancko? Sposób w jaki to zrobiła jest bardzo wymowny, ale jak przystało na nią, niesie w sobie też dużo humoru i dystansu!