Mikołaj Jędruszczak i Sylwia Madeńska, czyli zwycięzcy pierwszej edycji “Love Island. Wyspa miłości” odsłonili zbyt wiele na Instagramie. Celebryci nie wiedzą już jak być non stop na fali. Poza infantylnymi filmikami po wyjściu od fryzjera, czy relacji z arcyciekawych zakupów, para zorganizowała sobie sesję pod prysznicem!
Nie od dziś wiadomo, że celebryci są w stanie pozwolić sobie naprawdę na wiele, by nie pozwolić uciec chwilowej sławie. Szeroko komentowane zdjęcie zwycięzców formatu Polsatu, wywołało niesmak fanów. Celebryci pokazali za dużo, zwłaszcza że przesłanie jest jednoznaczne.
Mikołaj w programie nie budził większych kontrowersji w porównaniu ze swoimi rywalami. Choć zmieniał panny jak rękawiczki, nie doszło między nim, a żadną z nich do jakichś spektakularnych sytuacji, którymi żyłaby cała Polska, jak miało to miejsce w przypadku Marietty i Franka.
O kłótniach i niesnaskach pomiędzy Maćkiem, a Oliwią także dyskutowali fani reality show. Miki natomiast stał gdzieś w tym wszystkim z boku. Jak się okazuje – bomba z dynamitem, nie wiadomo kiedy wybuchnie i wybuchło po wygraniu programu.
Para bardzo obnosi się ze swoim związkiem, aż niektórzy spekulują, czy przypadkiem ich szczęście nie jest na pokaz. Ani jedno ani drugie nie było w ogóle związane z show biznesem, zanim rozpoczęli swoją przygodę w “Love Island”. Być może kilkadziesiąt tysięcy followersów na Instagramie potrafi uderzyć niczym sodówka do głowy, jak widać na przykładzie tej dwójki.