Prezenter TVP miał koszmarny wypadek. Samochód nadaje się do kasacji [FOTO]

Roman Czejarek miał wypadek. Samochód nadaje się do kasacji. Foto: print screen z YouTube/wSzczecinie
Roman Czejarek miał wypadek. Samochód nadaje się do kasacji. Foto: print screen z YouTube/wSzczecinie

Roman Czejarek, prezenter TVP miał wypadek samochodowy. Dziennikarz znany m.in. z “Pytania na śniadanie” podróżował z Piotrem Piorunem, gdy w ich auto wjechał pijany Ukrainiec.

Roman Czejarek miał wypadek samochodowy. Ta wiadomość obiegła media i jest szokiem dla wielu fanów dziennikarza.

W zdarzeniu, które miało miejsce w Pilawie koło Piaseczna, uczestniczyły trzy pojazdy. W samochód, którym jechali Czejarek i Piorun uderzył pijany Ukrainiec. Na miejscu zjawiły się trzy zastępy straży pożarnej, policja i dwie karetki pogotowia.

– Tak to my. Żyjemy, wszystko z nami ok, samochód do kasacji po locie w powietrzu i obrotach we wszystkie strony. Pijany kierowca z Ukrainy, bez dokumentów, w samochodzie zarejestrowanym na inną osobę, postanowił skręcić w naszą stronę przy pełnej prędkości. Policja i służby na miejscu, bardzo profesjonalnie i szybko. Droga zablokowana. Inni poszkodowani z innych pojazdów oraz sprawca zabrani przez pogotowie. Nie wyglądało to dobrze – napisał Czejarek na Facebooku.

To nie koniec relacji dziennikarza.

– Jak już wiecie powrót z Horyńca nie był taki jak zwykle. Pijany ukraiński kierowca, bez dokumentów, w samochodzie zarejestrowanym na inną osobę, przy maksymalnej prędkości postanowił sprawdzić nasz refleks. Mieliśmy dużo szczęścia. Wypadek wydarzył się tam gdzie są wozy straży. Tam też została reszta poszkodowanych bo ci za nami poszli na czołowe. A ja razem z Piotr Piorun przeleciałem ten odcinek, który widać, obracając się o 180 stopni by ostatecznie efektownym telemarkiem wylądować tyłem do kierunku jazdy w rowie i zatrzymać się na betonowym mostku. Straż, policja i pogotowie szybko, sprawnie i zawodowo. Dziękuję Wam za wszystkie głosy wsparcia, za telefony i smsy. Dużo tego było! A Anioły mój i Piotra leciały razem z nami. Dokładnie 24 godziny wcześniej, co do minuty wypadku, byliśmy pierwszy raz w życiu w Nowinach Horynieckich przy źródełku. Przypadek? – dodał.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here