Jak Englert i Beata Ścibakówna przyjęli propozycję zagrania w filmie “Dziewczyny z Dubaju”, którego produkcją zajmuje się Doda z mężem Emilem. To kontrowersyjny krok, gdyż Englert słynął dotychczas głównie z tego, że wciela się w ambitne role. Ale ambitne nie zawsze oznaczają dobrze płatne.
Englert i Ścibakówna postawili tym razem na pieniądze. Wiedzą już, na co przeznaczą zarobioną forsę.
“Dziewczyny z Dubaju” będzie opowiadać o polskich modelkach i uczestniczkach konkursów piękności, które za ogromne pieniądze sprzedawały swe wdzięki i ciało arabskim szejkom. Książkę pod takim samym tytułem napisał dwa lata temu Piotr Krysiak.
Państwo Englert za grę w “Dziewczynach z Dubaju” zgarną niemałą fortunę. Na taki krok zdecydowali się, by zapewnił córce edukację w Nowym Jorku. Okazuje się, iż koszty są tak duże, że zaskoczyły nawet majętnych Englerta i Ścibakównę.
Helena Englert po okresie buntu, gdy kilkukrotnie zawiodła sławnych rodziców, najwyraźniej wróciła na właściwe ścieżki. Chce iść w ślady rodziców i związać się z aktorstwem. Ma już za sobą m.in. jedną z głównych ról w serialu “Znaki”.
20-letnia córka dostała się do prestiżowej szkoły New York University Tisch School of The Arts. Rodzice są niezwykle dumni, ale samą dumą nie opłacą czesnego. Za rok nauki trzeba zapłacić ok. 300 tys. złotych.
Englert i Ścibakówna nie byli w stanie wyłożyć takiej kwoty, dlatego zdecydowali się przyjąć role w filmie “Dziewczyny z Dubaju”. Podobno za każdy dzień zdjęciowy Jan ma otrzymać 8 tys. zł, a Beata połowę – 4 tys. zł.
Źródło: Na Żywo