Barbara Kurdej-Szatan miała poprowadzić nowy program na Polsacie, jednak nie mogła zostać jego gospodynią. “Jest konflikt interesów, jeśli chodzi o telefonię” – wyznała.
Barbara Kurdej-Szatan przez wiele lat była związana z mediami. Aktorka “M jak Miłość” pojawiała się w reklamach i prowadziła programy w TVP. Jednak została zwolniona z Telewizji Publicznej. Ostatnio podczas rozmowy z Szymonem Majewskim dla Radia Zet wyznała, że powodem tego między innymi jest utrata jej prywatności.
– Nie chciałam być na świeczniku, ale tak jakoś wyszło. Musiałam do tego przywyknąć. Trochę to jest dziwne (…) Straciłam na pewno jakąś intymność, choćby teraz, że rozpisują się o ciąży. Nie widać jej, więc nie ma o czym mówić. Najgorsze jest to, że dostaję na raz 20 telefonów i SMS-ów z pytaniem o to, czy jestem w ciąży, co kogo to obchodzi? – powiedziała.
Aktorka też zdradziła, że od pewnego czasu nie jest już zapraszana do programów śniadaniowych.
– Teraz to już w zasadzie nigdzie do śniadaniówek nie chodzę. Jak prowadziłam programy w TVP, to przestali mnie zapraszać do śniadaniówki w TVN, bo już byłam prowadzącą “stamtąd”. Teraz w TVP już mnie nie ma, a w TVN wciąż mnie nie ma – wyjaśniła.
Podczas rozmowy Barbara też opowiedziała szczegóły jej zwolnienia z TVP.
“Przed tym, jak zaczęłam prowadzić “Dance, dance, dance”, wszystko było już klepnięte i nagle z jakiś dziwnych powodów niedogadania się finansowego, nikt do mnie nie zadzwonił, tylko nagle było: dobra, to ona nie robi tego. (…) Zadzwonili do mnie z Rochstara i powiedzieli mi, że słuchaj, Twój agent coś nie może się dogadać z telewizją. Oni już mówią, że telewizja chce Ci podziękować. (…) Zaczęłam interweniować. (…) Miałam poczucie, że szukano pretekstu, aby zrobić tak, żeby mnie nie było. (…) Mówiono mi, że coś jest nie tak, ale nie mówiono, co jest nie tak. Nigdy nie powiedziano mi, że to jest związane z moimi poglądami, bo to wszystko odbywa się w białych rękawiczkach”
Aktorka twierdzi, że jest “niewygodna” dla telewizji i od początku to wiedziała.
– Ja byłam od początku niewygodna. (…) Broniłam wolnych sądów, chodziłam na te marsze protestacyjne i ja czułam od początku, że to się nie podoba, ale pozwalano mi na prowadzenie tych programów, bo była to pierwsza kadencja. Wtedy jeszcze rządzący “macali Polskę”, sprawdzali, na ile i gdzie mogą sobie pozwolić – wyznała.
jest Pani aktorką i już. To wszystko!!!
a kim ona jest żeby podważać moje decyzje, dla mnie tylko zwykłą kobietą która powinna założyć prawdziwą rodzinę i zająć się przetworami.