Edyta Herbuś zaistniała w show biznesie jako tancerka „Tańca z gwiazdami” i dziewczyna striptizera, rozbierającego się na wieczorkach panieńskich. W historii polskiego show biznesu zapisała się także telewizyjną reklamą… środka zwalczającego stonkę ziemniaczaną, w której wije się w skąpym stroju dzikuski.
Mimo mało intelektualnej przeszłości, Edycie zawsze bardzo zależało na tym, by wszyscy dostrzegali w niej nie tylko wygimnastykowane ciało, lecz także wrażliwą duszę.
Przez pewien czas miała nadzieję, że to właśnie urzekło w niej Mariusz Trelińskiego, dyrektora Opery Narodowej. Z entuzjazmem opowiadała w wywiadach, jak to razem „odczuwają świat głębiej”. Niestety z czasem wyszło na jaw, ze Mariuszowi zależy głównie na seksie i „ciągłej walce” oraz “zabieganiu o siebie”.
Edyta, która spodziewała się raczej pierścionka zaręczynowego zrozumiała, że traci czas.
Obecnie jest w związku z Piotrem Bukowieckim, ojcem trojga dzieci z różnych związków, w tym dwojga z małżeństwa z Karoliną Rosińską i jednego, które urodziła Dorota Gardias. Ta relacja może sprawiać wrażenie nieco mniej uduchowionej niż z Trelińskim, ale to tylko pozory. Edyta bowiem nie zrezygnowała z szukania odpowiedzi na pytania nurtujące filozofów od stuleci.
– Trudno odpowiedzieć na pytanie: jak można odnaleźć szczęście? – rozważa na Instagramie. – To chyba kwestia tego, jaki ma się stosunek do życia i umiejetność wrażliwego patrzenia na to, co nas otacza. Radość ukryta jest w najmniejszych zakamarkach rzeczywistości i w serdeczności do drugiego człowieka. Mocno wierzę, że to kim jesteśmy sprawia, że przyciągamy do siebie podobne wibracje. Dla mnie dobro jest piękne. Staram się wiec być dobrym człowiekiem. Każdego dnia.
Cóż, to na pewno dobra strategia, ale póki co przypomnijmy raz jeszcze słynną reklamę stonki:
