Przed nami wybory parlamentarne 2019. Gwiazdy usilnie zachęcają do zaangażowania i oddania głosu na konkretnych kandydatów. Z tego towarzystwa kompletnie wyróżnia się Doda, jej słowa mogą zszokować wyborców.
– Nie mam zaufania do polityków, nie wierzę im. Ostatnie, czego w ogóle chcą, to dobra dla ogółu. Wystałam pod Pałacem Prezydenckim sześć godzin, kiedy brałam udział w jednym w moim życiu proteście przeciwko GMO. Wydaje mi się, że super zorganizowałam ten protest. Było kilka tysięcy ludzi, naukowcy, lekarze, dietetycy. Wszyscy opowiadaliśmy o tym, jakie będą efekty, jak ludzie będą chorować na raka – powiedziała celebrytka, wspominając protest z czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego.
Jak się okazuje, piosenkarka doskonale zrozumiała na czym polega polityka. Swoimi wspomnieniami chciała się podzielić z fanami.
– Pamiętam, że w końcu trafiliśmy do Pałacu (…) Wziął mnie na bok jeden polityk i mówi: przeciwko czemu Wy protestujecie? Mówię: żebyście nie podpisywali tego cholernego GMO. On mi mówi: pani Dodu, przecież to już jest dawno podpisane (…) Wtedy zrozumiałam jedną rzecz: ludzie, jako ogół myślą, że mają władzę nad czymkolwiek, a to jest jedna wielka iluzja (…) Te nerwy i protesty to jest trochę strata czasu, bo to, co ma się stać, to się stanie – powiedziała Doda.
Źródło: plejada.pl / alaluna.pl