Na ślub, który miał miejsce tego samego dnia o piątej po południu, w ostatniej chwili udało się dotrzeć córce pana młodego. Dominika Tajner, trenująca wtedy do finałowego odcinka “Tańca z gwiazdami”, ubłagała producentów, żeby puścili ją chociaż na składanie przysięgi małżeńskiej. Z racji tanecznych obowiązków, na wesele dotarła dopiero po zakończeniu nagrywanego na żywo odcinka.
Relacje między dorosłymi dziećmi i młodszą od nich macochą nie w każdej rodzinie układają się idealnie. Na szczęście, Tajnerowie okazali się wyjątkiem. Kiedy we wrześniu na świat przyszedł młodszy o 40 lat brat Dominiki, kobieta dosłownie oszalała na jego punkcie.
Tylko, jak wyznaje w rozmowie z „Faktem”, ze względu na dzielącą ich różnicę wieku, czasem jej się mylą stopnie pokrewieństwa.
– On jest naprawdę cudowny. Mam jednak problem, bo jest młodszy ode mnie aż o czterdzieści lat – tłumaczy celebrytka. – Gdy go widzę i chcę wziąć na ręce, odruchowo mówię do niego „no chodź do cioci”. Dopiero po chwili przypominam sobie, że to mój brat i się poprawiam: „chodź do siostry”. To zabawne mieć tak młodego braciszka, ale cieszę się, że jest i urodził się zdrowy – dodaje.