Edyta Górniak w ogniu krytyki po ostatniej instagramowej transmisji. Diwa nie wytrzymała i postanowiła zabrać głos. Piosenkarka uważa, że jej słowa są błędnie interpretowane.
Jakiś czas temu Edyta Górniak podczas transmisji na swoim instagramie odniosła się do pandemii. Diwa m.in. opowiadała o statystach, którzy leżą w szpitalach. Podczas prawie godzinnej transmisji artystka poleciła na odporność w czasach pandemii witaminki i oregano. Jej słowa oburzyły nie tylko osoby chore i lekarzy, a również kolegów z branży. Jej wypowiedź skrytykowali m.in. Magda Gessler i Tomasz Kammel.
Teraz sama Edyta postanowiła zabrać głos w sprawie. Na swoim facebookowym profilu zamieściła wymowny wpis.
Jestem zaskoczona medialną manipulacją moich wypowiedzi. Poruszyłam wiele wątków i zagadnień, także tych globalnie trudnych wcale nie mniej, niż sam COVID. Poruszyłam je nie w telewizji ogólnopolskiej, lecz na prywatnym, zamkniętym kanale… – czytamy.
(…) Niezależnie jednak – absurdalnym i brutalnym przekłamaniem jest mielona wulgarnie informacja, jako bym powiedziała, że ludzie nie chorują, a w szpitalach jedynie udają ich manekiny. Fałsz bez litości. A może nawet kretynizm, żeby chcieć wmówić komukolwiek! Nie wypowiedziałam słów, że ludzie nie chorują lub, że wirusy nie istnieją… – napisała piosenkarka.
Edyta też odpowiedziała kolegom z branży.
O tej manipulacji człowiekiem i jego bezpieczeństwie mówiłam – wy barany bezmyślne jeden z drugim, „koledzy” z branży szukający widoczności i poklasku dla odwagi za chamstwo. Nagradzam Was, więc owacjami na stojąco, ale nazwisk tu nie wspomnę, bo sobie na promocję na mojej platformie nie zasłużyliście. Oddałam je za to w ręce pełnomocników prawnych… – dodała.
