Zamiast kopiować zagraniczne bestsellery powinna pomyśleć nad poradnikiem dla zakochanych w sobie. Jest mistrzynią w robieniu szumu koło siebie. Teraz postawiła na samouwielbienie. Co jeszcze wymyśli Blanka Lipińska?
Autorka polskiego Grey’a chyba nigdy nie przestanie nas zaskakiwać. Doskonale wie co i jak robić, aby wokół niej nawet na chwile nie zrobiło się cicho. Opowieści o przelotnym związku z kobietą, „fałszywy” ślub czy rozstanie na instagramowej relacji, to norma dla pisarki.
Ostatnio, aby być bardziej profesjonalna, skupiła się na tym, by robić szum wokół ekranizacji swojej „bestselerowej powieści”. To jednak nie przynosiło jej upragnionego i wystarczającego rozgłosu, ponieważ znów musiała zdecydować się na kontrowersje. W końcu to właśnie one przyciągają światła jupiterów niczym lep przyciąga muchy.
Autorka wybrała się ostatnio na wymarzone wakacje. Musiała w końcu odreagować stres i zmęczenie wynikające z prac nad nowym filmem. Chętnie dzieliła się oczywiście zdjęciami z wyjazdu, które robił jej… BYŁY PARTNER. Tak, Blanka Lipińska wybrała się na urlop w towarzystwie swojego ex, Maćka Buzały. Możemy się więc domyślać, że informacja o ich
rozstaniu była równie fałszywa co ta o ślubie.
Zdjęcia Lipińskiej, a co więcej ich jakże szczere opisy, budzą wielki niesmak. Nie jest tajemnicą, że pisarka poddaje się masie zabiegów upiększających. Sama zresztą tego nie kryje, w jednym wywiadzie wyznała, że „jest zrobiona na tyle na ile ją stać”… Stąd porywanie się na szczere wyznania dotyczące zmarszczek, celulitu i upływających lat, jest po prostu sztuczne, a co więcej może urazić wiele jej czytelniczek.
Ostatnie zdjęcie, na którym Lipińska znajduje się w basenie, zajmuje pierwsze miejsce w całym konkursie próżności jaki prezentowany jest na jej profilu.
„To jedno z moich najpiękniejszych zdjęć EVER! Zrobione „na szybko”, telefonem, bez makijażu, a co gorsza bez uczesania się”. Taki opis widnieje pod zdjęciem, na którym na pierwszym planie możemy zauważyć sztuczne rzęsy, makijaż permanentny brwi i ust oraz liczne „poprawki” chirurgiczne.
Lipińska wyznaje również, że taka właśnie jest – próżna, dumna, zakochana w sobie. Jej zdaje się to nie przeszkadzać, ale czy pomyślała chwile nad tym, że takimi deklaracjami może wprowadzić wiele kobiet w kompleksy? Cóż, ona chyba też nie ma ich mało, skoro co chwila musi sobie coś poprawiać. Szkoda, że nie może sobie zoperować charakteru.