Liczba osób zakażonych koronawirusem zatacza coraz większe kręgi. Do tegoż grona dołączył również aktor Artur Barciś. Gwiazdor teatru i kina podzielił się z fanami swoimi przeżyciami.
Aktor poinformował o swojej chorobie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Opublikował filmik na YouTubie, w którym wyrecytował napisany przez siebie wiersz, poświęcony koronawirusowi.
Obcy. Myślisz, że cię to ominie, że ciebie to nie dotyczy. Nie ma go w twojej rodzinie, nie ma go w twojej okolicy. Aż nagle, niespodziewanie, czujesz, że coś się nie zgadza. Że nie smakuje śniadanie, że twoje ciało cię zdradza. Powoli i metodycznie, jak bardzo sprawny mechanizm wysyła swoje wytyczne, przejmując już twój organizm – recytował aktor.
Powiem ci, co cię czeka, doświadczam tego codziennie. Nie, nie ma na niego lekarstw, zmierzysz się z nim samodzielnie. Kaszel od rana do nocy, potem od nocy do rana. Będziesz się zwijał z niemocy, osłabniesz od niewyspania. Gorączka cię mokrym kocem rozbije na tysiąc drgawek. A suchy kaszel jak z procy odbierze wiarę w poprawę. Mdłości, ból mięśni i głowy, nogi i ręce jak w waty. Obcy się wybrał na łowy i wali do ciebie z armaty. I będzie się bawił długo, nie licz, że cię porzuci. Dziś ty jesteś jego sługą, masz tańczyć, jak ci zanuci. Więc, będziesz robił, co każe – dodał.
Artur Barciś poza występem na Youtube swoimi obserwacjami i przeżyciami podzielił się również w wywiadzie dla Onet.pl.
To jest już drugi tydzień. Było bardzo źle. Na szczęście nie wylądowałem w szpitalu, nie wymagałem hospitalizacji. To co przeżyłem, opisałem w wierszu. Wydawało mi się, że powinienem to zrobić w takiej formie. Nie chciałem nagrywać wcześniej, gdy byłem w bardzo złym stanie, żeby nie epatować swoją fizycznością. Dopiero teraz wszystko zmierza ku lepszemu. Chciałem dać jakieś świadectwo ku przestrodze. (…) Chciałem przestrzec ludzi, że może ich coś takiego spotkać. Nie przypuszczałem, że spotka to mnie, bo bardzo się pilnowałem, przestrzegałem wszelkich procedur, ale okazało się, że to może nie wystarczyć – stwierdził.
