Justyna Żyła przeżywa prawdziwy dramat! Była gwiazda “Tańca z Gwiazdami” zdradza szczegóły

Justyna Żyła w programie "Pierzemy brudy do czysta". / foto: YouTube

Jako dziecko błagałam Boga, żeby moje kości były bardziej wytrzymałe. Strasznie łatwo pękały. Co chwilę trzeba było coś gipsować – wspomina Justyna Żyła w szczerej rozmowie z magazynem VIVA.

Celebrytka, znana przede wszystkim z bycia byłą żoną skoczka narciarskiego Piotra Żyły, przyznała się do prawdziwego dramatu, który przeżywała w dzieciństwie. Okazuje się, że chorowała na niezwykle rzadkie schorzenie, które przysporzyło jej cały ogrom cierpienia.

Pamiętam na początku gimnazjum złamałam rzepkę w kolanie. Ból był niesamowity. Na wycieczce szkolnej schodząc z góry, pośliznęłam się na żwirku. Pamiętam, że lecąc, złapałam koleżankę za ramię. Upadłam, zrobiło mi się ciemno przed oczami – wspomina Żyła.

Potem dwa miesiące leżenia z nogą w gipsie od uda do kostki. Pół roku indywidualnego nauczania. I o wiele jeszcze dłuższa rehabilitacja, na którą nienawidziłam chodzić – dodała.

Okazuje się jednak, że nie choroba była najgorszym dramatem w życiu Justyny Żyły. W wywiadzie przyznała, że najcięższe chwile przeżywała znacznie później, gdy wyrosła już z łamliwości kości.

Kiedyś ktoś powiedział, że trauma rozwodu jest porównywana do śmierci bliskiej osoby. Chyba tak. Rozstanie, rozpad mojej rodziny to było dla mnie ciężkie przeżycie. Najcięższe – przyznała rozżalona.

Źródło: VIVA / Alaluna.pl