Księżna Sussex po raz pierwszy tak otwarcie opowiedziała o swoim samopoczuciu. „Usilne próby bycia idealną matką i żoną” chyba przerosły Meghan Markle.
Kiedy blisko 3 lata temu podana została informacja o związku księcia Harry’ego i amerykańskiej aktorki, Megan Markle, gwiazda serialu “W garniturach” mgnieniu oka trafiła na pierwsze strony gazet. Przykuła uwagę nie tylko w Wielkiej Brytanii, lecz także na całym świecie.
Na przestrzeni 3 lat odbyły się zaręczyny, ślub, wprowadzenie na królewski dwór, a później ciąża i przyjście na świat ich pierwszego dziecka, Archiego. Temu wszystkiemu towarzyszyły mniejsze i większe wtopy, które Megan popełniała, próbując odnaleźć się w tej pięknej, ale i wymagającej roli. Otóż nie oszukujmy się, życie na dworze królewskim wiąże się z masą przywilejów, ale przede wszystkim towarzyszą mu obowiązki i wyrzeczenia.
Megan i Harry, od samego początku starają się trochę przełamywać utarte przez swoich poprzedników schematy. Charakterystyczną rzeczą właśnie dla nich jest to, że zawsze kiedy pokazują się publicznie, trzymają się za ręce. Inni członkowie rodziny królewskiej zazwyczaj nie pozwalają sobie na okazywanie takich czułości na oczach świata.
Dwa miesiące temu, para wybrała się w podróż do Afryki. W ramach kręcenia dokumentu uwieczniającego to wydarzenie, Megan udzieliła dość szczerego wywiadu. Księżna Sussex po raz pierwszy zdobyła się na taką otwartość względem mediów. Wyznała, że życie na świeczniku przerosło ją. Śledzenie każdego jej kroku, wytykanie i szukanie wręcz kolejnych gaf, których miała się dopuścić, odbiło się na jej zdrowiu psychicznym oraz fizycznym.
– Każda kobieta, szczególnie brzemienna, jest naprawdę bezbronna – wyznała. – Dlatego gdy byłam w ciąży, wszystko stało się naprawdę trudne, a potem nagle powitałam na świecie pierwsze dziecko. Zwłaszcza, gdy jesteś kobietą, to naprawdę bardzo wiele. A gdy do tego dodasz usilne próby bycia idealną matką i żoną… – powiedziała Megan w wywiadzie.
Księżna podziękowała również dziennikarzom, za troskę o jej obecną kondycję. Dodała, że w trakcie ciąży nikt nie interesował się jej samopoczuciem. Potwierdziła tym samym plotki i spekulacje dotyczące jej złego stanu.
Kto by przypuszczał, że życie, nazywane przez wszystkich tym “z bajki”, może doprowadzić kogoś niemal do depresji. Miejmy nadzieję, że teraz, po tym jak księżna podzieliła się tą przykrą informacją z całym światem, jej najbliżsi zwrócą na nią większą uwagę i pomogą jej przebrnąć przez ten trudny okres.