Margaret, czyli Gaja Hornby odchodzi z show biznesu. Od jakiegoś czasu krążyły pogłoski, że planuje wielkie zmiany i zrezygnowała z międzynarodowego kontraktu z Warnerem. Nic jednak nie wskazywało na to, że całkowicie zamknie ten rozdział w swoim życiu. W “Dzień dobry TVN” pożegnała się oficjalnie ze swoją sceniczną Margaret.
Jak wiadomo show biznes wypala gwiazdy. Mają one coraz więcej zobowiązań, coraz mniej czasu dla siebie i bliskich. Często zaniedbują zdrowie i rodzinę, a to wszystko dla sławy i pieniędzy. Często odchodzą w zapomnieniu, lub po zakończeniu największych kontraktów. Rzadkością jest opuszczenie salonów u szczytu kariery.
“Niestety ostatni rok okazał się bardziej kosztowny dla mojego zdrowia niż sama dopuszczałam to w swojej głowie. Zewnętrzny głos rozsądku wydał mi jednak jednoznaczne polecenie – kategoryczna i natychmiastowa przerwa od spraw zawodowych . W związku z tym nie mam wyboru i wyciszam się na jakiś czas, także tu w internecie” – oznajmiła fanom na Instagramie.
Choć jej ostatnia płyta okazała się sukcesem, a trasy koncertowe za każdym razem przyciągały tłumy wielbicieli pod sceną, artystka mówi “dość”. Gwiazda była również zatrudniana przy wielu projektach. “The Voice of Poland” zapewnił jej długoterminowe zabezpieczenie finansowe i nikt nie spodziewał się, że zrezygnuje z pracy trenera. Artystka była także ambasadorką i twarzą sieci sklepów obuwniczych “Deichmann” i operatora telefonii komórkowej “Play”.
Choć większość celebrytów musi się żegnać z zawodem, głównie z powodu braku zadowalających angaży, Gaja Hornby postanowiła oszukać system. Żegna się przez zbyt duży natłok obowiązków i podupadające zdrowie. Czy powodem może być nagle spotkana po latach stara miłość, czyli Tadeusz Seibert?