Świeżo po wyemitowanym przez BBC poruszającym wywiadzie, w którym księżna Sussex przyznała, że czuje się zaszczuta przez brytyjskie media, Meghan pojawiła się na gali w Royal Albert Hall w rozpuszczonych włosach. Ekspertka od mowy ciała nie ma wątpliwości, co wyrażała jej fryzura. “Używa włosów jako zasłony”.
W niedzielę Brytyjczycy mieli okazję obejrzeć film wyemitowany przez BBC film dokumentalny „Meghan i Harry. Afrykańska podróż”, w którym książęca para udzieliła szczerych wywiadów Tomowi Bradby’emu.
Książę Harry poruszył między innymi trudny temat swoich relacji z bratem, księciem Williamem oraz dał do zrozumienia, że ciągle ma żal do mediów o to, jak traktowały jego mamę, księżną Dianę. Nigdy zresztą nie było tajemnicą, że bracia winią dziennikarzy za jej przedwczesną, tragiczną śmierć.
Meghan z kolei wyznała, że nie zdawała sobie sprawy z tego, jak trudne okaże się życie na królewskim dworze. Ujawniła, że brytyjscy znajomi ostrzegali, że media zniszczą jej życie, jednak, jak większość zakochanych ludzi, wierzyła, że miłość jej i Harry’ego pokona wszelkie przeszkody. Tak się, niestety, nie stało…
Zaledwie trzy dni po emisji wywiadu Meghan pojawiła się na gali One Young World w Royal Albert Hall. Wystąpiła w skromnej fioletowej sukni i rozpuszczonych włosach.
Fryzura księżnej zwróciła uwagę specjalistki od mowy ciała, Judi James.
Ekspertka w rozmowie z “The Sun” wyraziła pełną niepokoju opinię, że Meghan użyła włosów jako zasłony, za którą chciała się ukryć przed tłumem i wrogimi jej mediami.
– Język ciała Meghan ujawnił mieszkankę: z jednej strony „show musi trwać”, a z drugiej wrażliwość, bezradność i zranienie, które pokazała w niedawnym wywiadzie. To gest obronny – wyjaśnia James – Oczywiście, zdarzało jej się wcześniej rozpuszczać włosy, ale wtedy stylizacja stanowiła tło dla twarzy, a nie ją zasłaniała.
