W najnowszym odcinku “Kuchennych Rewolucji” Magda Gessler gościła w nadmorskim Wejherowie. Miała odmienić restaurację “Gościnna Ukrainka”. Rewolucja najwyraźniej się nie udała, bo lokal od ponad miesiąca jest zamknięty!
Knajpa z ukraińską kuchnią prowadzona była przez małżeństwo pochodzące zza wschodniej granicy. 40-letni Oleg, który na co dzień jest monterem kadłubów stalowych, wziął kredyt, by otworzyć restaurację i tym samym spełnić marzenie swojej żony, 31-letniej Tatiany.
Biznes jednak nie prosperował. Jak usłyszeliśmy z relacji kelnerki, zdarzały się dni, gdy obrót wynosił… 80 zł. I to jedynie ze sprzedaży piwa, gdyż posiłków nikt nie zamawiał.
Na pomoc ruszyła Magda Gessler. Gdy weszła do lokalu, złapała się za głowę. Porozbijała talerze i krytykowała każde podane danie. – Jest taki komunistyczny, robotniczy, dla dużej fabryki. Jest do d**y. Nie ma buraków, gdzie są buraki? To jest kolor? Tak gównianego barszczu jeszcze w życiu nie jadłam. Mam ochotę go wylać na twarz, więc uważaj. Jestem tak wkurzona. To nie ma smaku, nie ma o czym gadać. Do dupy to jest – mówiła o barszczu.
– Co to? Oby one były dobre… To jest nic! Co to za g***o jest? Wiesz, jakie to powinno być? Rozpływające się w ustach. Zabieraj! – tak z kolei recenzowała pielmieni
Gwiazda TVN w swoim programie “Kuchenne Rewolucje” próbowała zaprowadzić nowe porządki. Zmieniła wystrój, nazwę na “Barszcz” i zaproponowała nowe menu.
Rewolucja kompletnie się nie udała. Choć TVN wyemitował odcinek z ukraińskim lokalem z Wejherowa, to w rzeczywistości dawno jest on zamknięty. Już w sierpniu chętni na wizytę w nowej odsłonie “Barszczu” mogli co najwyżej pocałować klamkę.
Cała tajemnica skrywa się w postprodukcji telewizyjnej. Magda Gessler w rzeczywistości gościła w Wejherowie pod koniec marca 2019 roku, a odcinek trafił na szklane ekrany pół roku później. I to pomimo, że lokal w już nie funkcjonuje.
Od połowy września w miejscu dawnej restauracji “Barszcz” można napotkać sklep z częściami samochodowymi.
