Jeśli ktoś chciałby się szybko odchudzić, to powinien odwiedzić Muzeum Żywności we francuskim Nantes. Od 25 września do 3 listopada potrwa tam ekspozycja mająca odkryć dla widzów dziwne i uznawane w naszym kręgu kulturowym za obrzydliwe potrawy.
Widok potraw z jądra byków, nalewki z wina na młodych myszach, czy zapach sera Epoisses dostarczą z pewnością wielu wrażeń. Wystawa Disgusting Food w Muzeum w Nantes ma pokazywać powiązania pomiędzy naszymi nawykami kulturowymi a żywieniem.
Autorzy chcą zilustrować, że obrzydzenie to zjawisko, które determinuje nasza kultura. Samuel West, francuski psycholog i kustosz wystawy w Muzeum Żywności mówi, że potrawy i smaki dzieciństwa, będą zawsze smaczne (słynna „zalewajka” jako kulinarny przysmak szeregowca Franka Dolasa), a rzeczy obce i dziwne mogą wyglądać obrzydliwie, a gdzie indziej być przysmakiem.
Ekspozycja „obrzydliwego jedzenia” powstała rok temu w Szwecji. Od tego czasu odwiedziła Los Angeles i przyjechała do Francji. Dyrektor wystawy Andreas Ahrens uważa, że ma ona też cel pedagogiczny „uświadomienia ludziom, że muszą przejść na nowe źródła białka, bardziej przyjazne dla środowiska, takie jak owady lub mięso hodowane w laboratorium”. I chociaż „na początku takie rzeczy mogą się wydawać obrzydliwe, to jeśli masz otwarty umysł i smak, okazuje się, że to jest całkiem niezłe” – twierdzi Ahrens.
Pomijając uszczęśliwianie ludzi robakami, kilka dań może rzeczywiście zaskakiwać. Zupa z nietoperzy to przysmak z Guam. Robi się z niej rosół, a osobno żuje mięso. Danie inspirowane Mongolią to marynowane oko owcy, które pływa sobie w czerwonym soku pomidorowym. Za obrzydliwe z kuchni francuskiej, twórcy wystawy uznali kilka mocno pachnących serów, ale też np. ślimaki, czy ze względu na sposób produkcji – foie gras.
Kale Pache, tradycyjne irańskie danie, widokiem obgotowanych łbów baranich, racic i żołądka też niektórych może nie zachęcać do konsumpcji. Na wystawie jest kopia drewnianego chińskiego stolika do jedzenia małpiego mózgu. Unieruchomioną małpę umieszczano na stole, otwierano jej czaszkę i zjadano mózg, póki jeszcze żyła. To już jednak historia i praktyka zakazana.
Jądra byka, nazywane „Rocky Mountain Oysters”, spożywane są w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie i często obtaczane bułką tartą i smażone z papryczkami chili. Popularne w Kambodży pająki ptaszniki zanurza się w czosnku i soli, a następnie wrzuca na wrzący olej.
Wystawa jest darmowa. Można na niej doświadczać także zapachów niektórych potraw umieszczonych w słoikach. Za 3 euro można też skosztować sfermentowane mięso rekina lub likier z gruczołu odbytniczego bobra. Nic dziwnego, że zamiast biletu wstępu, dostaje się tu… torebkę na wymioty. Pomysł, by ekspozycja towarzyszyła corocznemu festiwalowi „Stoły Nantes”, jest bardzo odważny…