Niecały miesiąc temu pożegnaliśmy tragicznie zmarłego Piotra Woźniak-Staraka. Jego pochówek odbył się w rodzinnej posiadłości w Fuledzie na Mazurach. Niestety kwestia samego miejsca pochówku zwłok budzi spore kontrowersje.
Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Sanitarny, który ma wątpliwości, co do legalności wyboru miejsca pochowania Woźniak-Staraka. Sprawa jest już w toku i dotyczy warunków podziemnych, w jakich zwłoki finalnie miałyby spocząć.
Przepisy prawa dopuszczają pochówek w tzw. katakumbach, jednak nie do końca wiadomo czy mogiła Piotra spełnia wymagane warunki. Właśnie tą kwestią ma zająć się Powiatowy Inspektor Sanitarny w Giżycku. Jednocześnie sanepid zbiera dokumentację w tej sprawie i nie chce udzielać informacji na temat postępowania.
– Będziemy sprawdzać, czy nadzór budowlany wydał zgodę na wybudowanie katakumb, bo tego wymaga prawo. Zapoznajemy się ze złożonymi dokumentami. Weryfikujemy, czy przeprowadzono badania geologiczne w tej sprawie. Ponadto katakumby muszą spełniać określone normy. To nie może być zwykły rów wykopany łopatą w ziemi. Muszą być murowane co najmniej z trzech stron, mieć specjalną niszę – powiedział Janusz Dzisko, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
Jeśli wątpliwości Inspektora Sanitarnego zostaną potwierdzone, konieczna będzie ekshumacja i przeniesienie zwłok na teren cmentarza. Głos w sprawie zabrał także zaprzyjaźniony z rodziną zakonnik.
“Zostawmy jego duszę, niech spoczywa w spokoju. Pamiętam taki przypadek z lat 80. Zgodnie z testamentem pochowano pewnego mężczyznę z Kieleckiego na jego posesji. Bo tak zapisał w testamencie. Władze nie chciały się na to zgodzić, ale w końcu dały zezwolenie. Bądźmy ludźmi…” – apelował.
