Michał Kondrat wyreżyserował film, który stał się hitem w Stanach Zjednoczonych. “Miłość i miłosierdzie” zarobiło aż 1,4 mln dolarów, puszczono go aż w 797 kinach w USA, a w samym Nowym Jorku podczas seansu sala kinowa była całkowicie zapełniona widzami.
Fabuła dotyczy historii św. Faustyny, której 22 lutego 1931 roku objawił się Jezus. W wizji polecił jej namalowanie obrazu z Jego podobizną ze słowami “Jezu ufam Tobie”. W ten sposób zapoczątkowała kult Miłosierdzia Bożego.
Marek Kondrat podsumował swój sukces w ten sposób: “Film sprzedał się na pełnych salach. Wiele kin wyprzedało bilety na kilka tygodni przed pokazami, a masie osób nie udało się nabyć biletów, ze względu na komplety. W jednym z kin powiedziano nam że tylko raz mieli taką sytuację na otwarciu Gwiezdnych Wojen”.
Lordowi Vaderowi na pewno daleko do siostry Faustyny Kowalskiej… Ale reżyser filmu wciąż walczy o pierwsze miejsce na amerykańskim Box Officie i najlepszy wynik sprzedaży polskiego filmu w Stanach.
Sam film odebrało dość pozytywnie grono katolików, którzy przyczynili się do znacznej frekwencji podczas premiery. Krytyk filmowy Kamil Śmiałowski podsumował to tak na swoim Facebook’u: “Patrzcie i uczcie się. Tak się robi zawodowy PR w mediach.
Produkt filmopodobny “Miłość i miłosierdzie” – ni to fabularyzowana biografia św. Faustyny, ni to dokument o tym jak się całun turyński zawija wokół polskiego kościoła wszedł właśnie do kin w Stanach.”
A czy Wy wybralibyście się na to do kina?
