Podział na lepszych i gorszych istnieje. Dowodem na to jest traktowanie kolegów po fachu przez telewizję TVN. Podczas wielkiego meczu, który gwiazdy stacji stoczyły z WOŚP-em miało miejsce coś niewiarygodnego.
Suto zastawione stoły, napoje zimne, ciepłe, gorące, przystawki i dania obiadowe – tak wyglądała strefa TVN. Zupełne przeciwieństwo spotkało dziennikarzy niezrzeszonych z organizatorem. Tam świeciło pustkami. Resztki niedojrzałych owoców i ekspres do kawy z ustawieniem na o wiele za małe porcje w porównaniu do też nie za dużych kubków.
Brudny stół z brudnymi naczyniami i drugi z sokami. Taki widok zastali dziennikarze chwilę po rozpoczęciu meczu. Ci, którzy chcieli odpocząć w przerwie, mieli do dyspozycji tylko kilka mandarynek i gruszek.
Pomijając iż na te rarytasy musieli zjechać pięć pięter. W kierunku trybuny odprowadzali specjalnie wyznaczeni ludzie, w drugą stronę było trzeba radzić sobie samemu.
Sytuacja lubi się powtarzać. Widocznie negatywne opinie mediów po Sylwestrach TVN-u nie trafiły do serc organizatorów.

