Książę Harry i Meghan Markle postanowili zniknąć na jakiś czas z Wielkiej Brytanii. Zabierają ze sobą swojego niespełna półrocznego synka. Atmosfera znów została podgrzana.
Wiele dzieje się ostatnio w życiu tej królewskiej pary. Do mediów trafiają co raz to nowe informacje na temat konfliktów, wtop czy nawet złego stanu zdrowia dotyczące zarówno Księżnej jak i Księcia Sussex. Czas, który powinien być dla nich tym najlepszym i najspokojniejszym, niestety wcale takiego nie przypomina. Czy to dlatego postanowili wyjechać w tak daleką podróż?
Meghan i Harry ostatnio byli znów wystawieni na dużą próbę. Tym razem dotyczyła ona zaostrzenia stosunków Amerykanki z jej ojcem. Nie od dziś wiadomo, że ich relacje nie należą do najłatwiejszych. Nie utrzymują ze sobą kontaktów, jej ojca nie było nawet na ślubie, który umówmy się, nie należał do przeciętnych.
Brytyjski tabloid opublikował ostatnio prywatny list, który Megan napisała do ojca. Para wściekła się i wytoczyła brukowcowi proces. Niemniej jednak, to właśnie jej ojciec dostarczył go do redakcji… Czy powodem ich wyjazdu do Stanów, na który zdecydowali się zabrać synka, jest chęć wyjaśnienia tego konfliktu u źródła? A może liczą na to, że kiedy dziadek zobaczy po raz pierwszy swojego wnuka, trochę złagodnieje?
Powód nie jest nam póki co znany. Wiemy natomiast, że para planuje zostać w USA aż do Świąt Bożego Narodzenia. Taki odpoczynek od codziennych spraw na pewno im się teraz przyda.