W szóstym sezonie programu „Rolnik szuka żony” nieubłaganie zbliża się czas decyzji. Tymczasem pięciu uczestników: Adrian, Jakub, Sławomir, Seweryn i Waldemar ciągle bije się z myślami. Zresztą nie tylko oni. Wątpliwości nabrała także kandydatka Seweryna… Czy niezdecydowany rolnik zostanie na lodzie?
– Po tym, co się dowiedziałam, co usłyszałam, to już nie wiem do końca, czy Seweryn jest szczerym facetem – wyznała Diana. – Jak to jest między tobą i Marleną? Nie masz z nią kontaktu poza programem? – pytała.
– Z Marleną coś tam było – przyznał Seweryn. – Nie, ja chciałem was tu zaprosić i wtedy was poznać. Staram się zawsze mówić prawdę – twierdził.
–Nie do końca jestem zadowolona z twoich odpowiedzi – zawyrokowała Diana. – Dla mnie postawą jest szczerość. Tylu mężczyzn mnie już okłamało, patrząc mi w oczy, że nie zniosę tego znowu. Jak mężczyzna jesteś dla mnie jakoś tak skreślony.
– Myślę, że kobieta powinna mieć swoją klasę i odejść – wyznała potem do kamery. – Chcę być lojalna wobec Marleny, ale nie będę sobie tu pozwalać na takie zachowanie. Myślę, że po tym programie Seweryn znajdzie kobietę, ale nie sądzę, by była to Marlena. Moim zdaniem jest za mało dojrzała, a Seweryn tylko się nią zauroczył.
Po czym wróciła do domu tylko po to, by spakować walizkę. Po jej odjeździe Marlenę dręczyły wyrzuty sumienia.
– Diana coś podejrzewała, że my pisaliśmy przed programem – wyznała Sewerynowi. – Opieprzaj mnie, nie wiem, powiedz cokolwiek…
Na razie jednak duchowe rozterki musiały zejść na bok w obliczu cielącej się krowy. – Po raz pierwszy to widziałam – ujawniła Marlena. – Szkoda mi krówki, bo cierpiała, ale fajny cielaczek. Jednocześnie nabrała podejrzeń, że chyba nie do końca nadaje się do życia na wsi…
Z kolei Adrian postanowił nauczyć swoje kandydatki prowadzenia ciągnika rolniczego. – Nie dało się porozmawiać – wyznała Ilona. – Nie wiem, co ja mam myśleć o tym. To chyba normalne, że jak ktoś chce się do kogoś zbliżyć, to robi to różnymi sposobami.
– Jak zobaczyłam, jak Ilona prowadzi, tak pewnie, to pomyślałam, że się skompromituję – wyznała Agata. – Naprawdę byłam zestresowana. Wioleta zasiadła za kierownicą pewnie, bo jak wyznała, ma w tym niejaką wprawę. Pełen wachlarz zalet miała okazję zaprezentować na oficjalnej randce na rżysku.
– Czasem lubię oglądać takie filmy na faktach o czasach wojennych – wyznała. – Mi się podobały „Egzorcyzmy Emily Rose” – ujawnił Adrian. – Nawet w internecie można znaleźć autentyczne nagrania, jak to przebiegało. – Nie wiem, czy to dobry temat na randkę – podsumowała Wioleta. – Ja myślę, że ona też czuje, że nie ma tu tego czegoś – zwierzył się Adrian.
Następnie zaproponował swoim kandydatkom sesję fotograficzną na polu. Niestety, wszystkie zgodnie odmówiły współpracy. – Wezmę was wszystkie – zapowiedział Adrian, na co kandydatki natychmiast odwróciły się do niego plecami. – Zapomniałem dodać, że do zdjęcia i tak jakoś dziwnie wypadło – przyznał rolnik. Ostatecznie do pozowania dała się przekonać Wioleta, reszta znalazła się na zdjęciach przypadkiem, a w pewnym sensie nawet pod przymusem.
Sławomir zabrał Małgorzatę na piknik na pomoście i od razu przeszedł do konkretów. – Na przykład chciałbym wiedzieć, jak bardzo ci zależy – zagadnął rzeczowo. – Co mam ci powiedzieć? – zastanowiła się Małgorzata. – Mocne siedem.
Następnie na tego rodzaju rozmowę kwalifikacyjną została zaproszona Natalia, jednak zaskoczyła rolnika, przejmując od razu zadawanie pytań. – A jaki ty typ kobiety lubisz? – zapytała wprost. – Już trochę czasu minęło, powinieneś się na coś zdecydować.
– No co mam ci powiedzieć, masz piękne oczy – wybrnął rolnik.
Podryw metodą “na ciągnik” zastosował także Jakub. – Jak się okazało, Ania ma kolejny talent – wyznał. – Podobało mi się, jak siedzieliśmy tak blisko siebie…
– Muszę powiedzieć, że coraz bardziej on mi pasuje – wyznała Anna. – Nie martw się, samochód też dostaniesz – obiecał Jakub. Następnie Anna olśniła go, wspinając się po drabince na silos ze zbożem. – Ja mam lęk wysokości, ale przecież musiałem się przemóc – wyznał rolnik i wdrapał się za nią.
Po zajęciach gospodarskich Jakub zabrał Anię na sushi. – Ja chyba tylko żabiego udka bym nie zjadła – zwierzyła się w samochodzie. – A mogłabyś żabę pocałować? – zagadnął kokieteryjnie Jakub – A może pocałowałaś żabę i się zmieniła w rolnika…?
Po wyjściu z restauracji okazało się, że Ania zamówiła rowery, które już czekały pod lokalem. – Ja już nie pamiętam, kiedy jeździłem na rowerze – wyznał Jakub – Ona robi ze mną co chce. Ja sądzę, że do zakochania jeden krok. Jestem bardzo szczęśliwy.
Wygląda na to, że jedną parę możemy już uważać za finałowy pewniak…





