Kamil Durczok ma poważne kłopoty ze zdrowiem. Dziennikarz, który lata temu zmagał się z nowotworem, we wtorek wieczorem opublikował na Facebooku post, który zaniepokoił jego fanów. Jego koszmar z przeszłości wrócił?
“Moi Kochani! Tak to czasem bywa, że kalendarz układają nam lekarze, a nie my sami. Mój organizm wystawił rachunek za wiele lat, a zwłaszcza za ostatni rok. Przede mną trudna bitwa. Muszę się teraz skupić na tym, żeby walczyć o swoje zdrowie, i to z całych sił. Znacie mnie trochę, więc wiecie, że nie odpuszczę, do końca. Także po to, żeby wygrać inne bitwy. Zatem przez jakiś czas mnie tu nie będzie. Ale wrócę, obiecuję. Tymczasem trzymajcie mocno kciuki. Zdrówka! Wasz kd” – napisał na FB Kamil Durczok.
Dziennikarze “Faktu” usiłowali skontaktować się z Durczokiem, ale jak napisali: “z naszych informacji wynika, że zmienił numer telefonu i odciął się od wielu dawnych znajomych”.
Zgłosili się też do byłej żony prezentera “Faktów” TVN Marianny Dufek. Kobieta osobiście nie śledzi eksmałżonka na FB, ale dostała jego wpis od znajomych. – Nie mam kompletnie pojęcia, co się stało – zdradziła tabloidowi.
Wytłumaczyła, że nie interesuje się teraz losem Durczoka, ma inne sprawy na głowie. – Żyję swoim życiem i zupełnie nie wiem co u niego. Zawsze się tylko o psa martwię, żeby miał właściwą opiekę. Za każdym razem jak coś się dzieje, mam psi problem – powiedziała i dodała, że z całego serca życzy mu jak najlepiej.
Wszyscy zastanawiają się czy wpis Durczoka nie jest znakiem, że jego koszmar z przeszłości wrócił, kiedy to w grudniu 2002 roku dowiedział się, że ma złośliwy nowotwór na plecach. Dziennikarz w późniejszych rozmowach przyznał, że na początku się załamał. Później podjął walkę o siebie dla syna, który wtedy miał siedem lat.
Trzeba mieć charakter,..żeby w takiej chwili pisać ,..najbardziej martwię się o psa,.. na ja ,.. nic innego nie przychodzi mi do głowy,..
Długo była przy nim podczas choroby i później gdy wybuchła afera z narkotykami itd.Limit jej miłości i lojalności się wyczerpał ma prawo do własnego szczęścia. Życzę Kamilowi by wygrał tą walkę ,lubiłam go jako dziennikarza.Bycie na szczycie potrafi wypatrzyć najtwardszych!
No karma wraca nie ważne czyś żebrak czy????
To jest kara za te wszystkie bezkarne rzeczy mogli niewinni Ludzie zginąć gdy jeździł po pijaku powinien siedzieć w więzieniu a może kombinuje bo sprawy trwają dio tego podejrzany o fałszerstwo