Nieślubna córka Alberta II walczy w sądzie o prawo do używania tytułu księżnej Belgii

Albert II i jego żona Paola w 1969 roku Fot. Wikipedia

+Delphine Boel stara się od 2013 roku o uznani, że jest córką byłego belgijskiego króla Alberta II. Ten do faktu zdrady się w końcu przyznał i po wieloletniej batalii prawnej, w styczniu 2020 roku swoje ojcostwo uznał. Na tym nie kończą się problemy 86-letniego Alberta II, a właściwie Królestwa Belgii. Uznana za bękarta królewskiego pani Delphine Boël rości sobie bowiem prawa do noszenia tytułu belgijskiej Saxe-Coburg.

Ekscesy władców Hiszpanii, Belgii, czy Wielkiej Brytanii, którzy zamienili „majestat” na pozycje status „celebrytów”, ilustrują całkowity upadek europejskich monarchii. Albert II Koburg rządził w latach 1993-2013 i pozostawia po sobie m.in. skandale.

52-letnia Delphine Boël okazuje się biologiczną córką Alberta II. To ojciec obecnego króla Belgów Filipa. Miał „romans” z Sybille de Sélys Longchamps, matką Delphine, w latach 1960–1970. Albert II z Belgii po latach przepychanek prawnych i decyzji sądu o przeprowadzeniu testu na ojcostwo, w końcu się poddał i „rozpoznał” swoją nieślubną córkę.

Sprawa jednak nie została zamknięta. Delphine Boël stwierdziła, że to „nie uleczy” jej „ran emocjonalnych”. Odkąd były król przyznał się do bycia jej biologicznym ojcem, Delphine Boël zwróciła się do Sądu Apelacyjnego w Brukseli o możliwość noszenia tytułu księżnej Belgii i nazwiska Saxee-Cobourg.

Ostatnia rozprawa w tej sprawie odbywała się 10 września. Prawnik Marc Uyttendaele poinformował, że powódka „nie chce być tanim dzieckiem, ale chce mieć dokładnie takie same prerogatywy, tytuły i prawa jak jej przyrodni bracia i siostry”. Chodzi tu o tytuł nie tylko dla królewskiego „bękarta”, ale także dla jej dzieci, czyli wnuków byłego króla – Josephine i Oscara, urodzonych w 2003 i 2008 roku.

Prawnik Alberta II mówi, że „jest to bardziej proces administracyjny, niż sądowy, bo jeśli chodzi o tytuł, to naszym zdaniem nie jest to prerogatywa sądu, ale prerogatywa władzy wykonawczej”.

28 maja 2019 roku Albert II zgodził się na badanie DNA. Przeprowadzono je w szpitalu w Brukseli. Według komunikatu „Jego Królewska Mość Król Albert II zapoznał się z wynikami DNA próbki, które złożył na prośbę Sądu Apelacyjnego w Brukseli”. Wnioski naukowe wskazują, że jest on biologicznym ojcem pani Delphine Boël”. Dlatego były król „zdecydował się położyć kres tej bolesnej procedurze z honorem i godnością”. Na tym kłopoty prawne się nie skończyły…

Historia prawnej walki o uznanie “królewskiego bękarta”

Delphine Boël miała 18 lat, kiedy jej matka, Sybille de Sélys Longchamps miała jej wyjawić tożsamość ojca. Sprawa została upubliczniona w roku 1999. Po nieudanej próbie polubownego załatwienia sprawy w 2013 r., Boel wszczęła sądową procedurę uznania ojcostwa.

Skandal królewski ma kilka mrocznych elementów. We wrześniu 2013 r. dziennik „Le Soir” ujawnił, że na ojca powódki, przemysłowca Jacquesa Boëla wywierano silną presję, aby nie zrzekał się ojcostwa Delphine. Jednak 25 października 2018 r. Sąd Apelacyjny w Brukseli ostatecznie orzekł, że Jacques Boël nie nie jest prawnym, ani biologicznym ojcem Delphine. Otworzyło to drogę do dalszego ustalania ojcostwa.

Sąd nakazał w końcu Albertowi II poddanie się badaniu genetycznemu. Ten początkowo odmówił, ale kasacja jego prawników została oddalona. W 2019 roku sąd apelacyjny nałożył na Alberta II grzywnę w wysokości 5000 euro dziennie, jeśli będzie się nadal upierał się przy odmowie wykonania testu. W końcu DNA udowodniło racje Delphine. Albert uzyskał gwarancję, że wynik testu pozostanie poufny. Gwarancja obowiązywał do końca postępowania kasacyjnego.

Jeden z prawników Alberta II, Guy Hiernaux twierdzi, że było to „5 lat prześladowań króla”, a sytuacja odbiła się na jego zdrowiu. Według belgijskiej telewizji RTL, Delphine Boël, uznana za córkę Alberta II, może żądać „jednej czwartej spadku”. Niedawno zmodyfikowano ustawę o dziedziczeniu i oznacza to równe tratowanie dzieci nieślubnych.

Inny problem to legitymizacja jej praw do tronu. Konstytucja Królestwa Belgii stwierdza, że spadkobiercy korony muszą pochodzić z prawowitego łoża.

Źródło: Le Monde/ Le Soir

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here