Dane z raportu Najwyższej Izby Kontroli na temat sprzedaży owoców i warzyw są alarmujące. Okazuje się, że wycofanie z rynku żywności skażonej pestycydami jest praktycznie niemożliwe.
Owoce i warzywa trafiają na rynek na długo przed wynikami badań. Według kontroli NIK czas oczekiwania na wyniki z pobranej próbki jest niebywale długi. W przypadku czarnej porzeczki to 26 dni, truskawki – 43 dni, maliny – 46 dni, jabłka – 70 dni. Na próbki marchwi oczekiwano 55 dni, korzenia pietruszki – 58 dni, rukoli – 63 dni, a sałaty aż 84 dni.
Skażona żywność trafia do klientów. Warzywa i owoce tego typu mają krótką przydatność. Nie jest zatem możliwe, by negatywne wyniki badania umożliwiły wycofanie żywności z rynku. Zanim przyjdą wyniki, już dawno są sprzedane.
Poziom skażenie warzyw i owoców jest niepokojący. W raporcie wykazano, że w latach 2016-2018 w ponad połowie badanych próbek znalazły się pozostałości środków ochrony roślin, a w niemal 200 próbkach z 9,5 tys. poziom chemii stosowanej w do zwalczania chwastów i szkodników został przekroczony.
NIK wini przede wszystkim sektor rolnictwa i podległe mu służby. We wnioskach z raportu zwróciła się do premiera o podjęcie działań na rzecz nowej ustawy o środkach ochrony roślin oraz do ministra rolnictwa i Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa o podjęcie działań w celu skrócenia czasu badania próbek.
Za esculap.com
Przecież należy badać producenta, i trucicelom-mordercom odbierac pozwolenia na chandel i wsadzić do więzienia. Ciekawe jak by ktoś dodał politykom do cherbatki takich chemikaliów