Wczoraj odbył się chyba najbardziej emocjonujący w historii “Top Model” półfinał. Po raz pierwszy do finału przeszły nie trzy, a cztery osoby. Wszystko za sprawą specjalnej „mocy” prowadzącego, Michała Piróga.
Przez cały program każdy z odpadających uczestników liczył, że Michał właśnie dla niego wykorzysta możliwość przywrócenia do programu. Jednak juror w żadnym przypadku się na to nie zdecydował.
Nikt nie mógł przypuszczać, że „specjalna moc” Piróga obowiązuje także w półfinale – nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, w której w finale nie było trzech osób. Dlatego właśnie wszyscy myśleli, że w tej edycji Piróg nie miał swojego faworyta, wobec czego zrezygnował ze swojego przywileju.
W momencie, w którym ogłosił werdykt, szybko zrobił śmieszną minę w kierunku kamery. To już dało widzom do myślenia. Po chwili Piróg ogłosił szybko i zwięźle, że przywraca do programu Staszka i że cały program trzymał tę możliwość na specjalną okazję.
W trakcie nagrywania odcinka, zarówno uczestnikom, jak i jemu musiały towarzyszyć wielkie emocje. Być może dlatego nie pokusił się o wielką i specjalną przemowę, jak to zwykł robić. Jednak po emisji odcinka szybko nadrobił swój „błąd” na instagramowym profilu.
Opublikował zdjęcie, które zrobił sobie ze Staszkiem w trakcie jego ostatniej sesji. Jednak nie samo zdjęcie ma tu największe znaczenie, a podpis, który pod nim zmieścił: „Bardziej pewny swoich słów byłem jedynie mówiąc słowo … PRAWDA”.
Zadowoleni fani szybko skomentowali jego zdjęcie:
„Idealnie wyczekany moment na cofnięcie uczestnika! Finał będzie jak ogień!”
„Uwierz to była najlepsza decyzja…”
„Bardzo dobrze zrobiłeś. Szczerze mówiąc byłam zdziwiona, bo Staszka udziału w finale byłam pewna”
„Najlepsza decyzja jaka mogła być!!!”
Jest to niewątpliwie jedno z najbardziej szczerych wyznań Michała Piróga. Co sądzicie o jego geście wobec Staszka? Myślicie, że panowie mają szansę się zaprzyjaźnić – tak jak to było w przypadku Zuzy Kołodziejczyk, zwyciężczyni 3. edycji?
