W związku z epidemią koronawirusa zostały zamknięte między innymi wszelkie placówki kulturalne. Właściciel Teatru IMKA, Tomasz Karolak opowiedział o trudnej sytuacji placówki.
Tomasz Karolak przeżywa trudne chwile. Z powodu rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa zablokowano wiele biznesów oraz odwołano wiele wydarzeń. Na początku marca zamknięte też placówki kulturalne, między innymi Teatr IMKA Karolaka. Gwiazdor zdradził, jak teraz wygląda sytuacja.
– Mój teatr jak każda instytucja kultury przeżywa totalny kryzys i trudne chwile, bo nie mamy widzów, którzy tworzą obrót i dają życie temu miejscu. Działania, które mu podjęliśmy, to jest kampania domowej roboty, nawołująca do tego, żeby nie oddawać biletów tylko wymieniać je na nowy termin. Większość biletów zostaje przeniesiona na inne terminy. Jeszcze nie wiadomo jakie. Widzowie darzą nam zaufaniem. Mówimy o niebagatelnych kwotach, bo mówimy o 7-8 tys. biletów, które już zostały zakupione. Możemy polegać w pierwszej kolejności na widzach i na właścicielach przestrzeni, które wynajmujemy – zdradził aktor podczas rozmowy z Wirtualną Polską.
Tomasz też zdradził, że zwrócił się do Związku Harcerstwa Polskiego z prośbą o ewentualne odroczenie czynszu.
– Obecnie czekamy na odpowiedź, ale żywię taką nadzieję, że decyzja będzie pozytywna. To są jedyne możliwości. Nasze spektakle były realizowane jako Teatry Telewizji i tutaj jeśli chodzi o projekcje online nie mamy takich możliwości, bo nie mamy do nich praw. – powiedział gwiazdor.