Lista Prokopa 2019. Marcin zdradza KTO się na niej znalazł

Marcin Prokop/Fot. Instagram @_marcinprokop_

Dziennikarz “Dzień Dobry TVN” zdradził, kto znalazł się w jego zdaniem kluczowym, muzycznym zbiorze. “Lista Prokopa 2019”, jak ujął Marcin, nie zawiera wielkich albumów, które okrzyknięto hitami roku.

Marcin Prokop od lat tworzy swoją listę płyt, które łechczą jego duszę. Tzw. Lista Prokopa 2019 już króluje na jego Instagramie. Fani mogą zaczerpnąć inspiracji bądź zestawić i porównać ją z własnymi ulubionymi albumami. Niektórzy z niecierpliwością oczekiwali publikacji.

Jak zaznacza prezenter, wiele “fenomenów”, które podbiły serca krytyków, nie znalazły miejsca w jego zaszczytnym zbiorze.

– Zabraknie w tym zestawieniu paru albumów, które świat okrzyknął wybitnymi ale mnie osobiście ominęły emocjonalnie, nie poruszyły żadnej struny w duszy – oznajmił zawczasu dziennikarz.

“Lista Prokopa 2019” to m.in. SHARON VAN ETTEN z albumem “Remind me tomorrow”. Marcin planuje codziennie ujawniać po jednej płycie, która wpasowała się w jego gust muzyczny. Dla tej wokalistki poświęcił on kilka linijek swojego wpisu, by przybliżyć jej postać niezaznajomionym z twórczością dziewczyny.

– Dziewczyna z gitarą, która żarliwie i pięknie opowiada o swoich życiowych dramach oraz miłosnych hartbrejkach, nie zapędzając się przy tym ani na moment w rewiry jałowego banału. szczególnie piosenka “seventeen” – list wysłany w przeszłość do samej siebie – przebija wszystkie skorupki i robi mi coś głęboko w środku – czytamy na Instagramie Prokopa.

Z niecierpliwością czekamy na pozostałe “bomby” Prokopa, które zawładnęły jego duszą, sercem i “zrobiło mu coś głęboko w środku”… Jak widać, umuzykalniony gospodarz największych gal, ma świetny gust.

W oczy rzuca się natomiast dołączona do postu fotografia sprzed wielu lat. Istny bałagan i dwoje dzieci samych w pokoju. Czyżby to było nawiązanie do chaosu w głowie prezentera? Mimo wszystko, warto się także zastanowić czy przypadkiem ten malec z loczkami to nie przypadkiem Prokop z przeszłości…

View this post on Instagram

kilka osób szturchnęło mnie już niecierpliwie patykiem, z pytaniem: "gdzie jest tegoroczna #listaprokopa2019 ?", pora więc ujawnić płyty, które w mijającym roku hulały po moich zestawach audio najczęściej. zabraknie w tym zestawieniu paru albumów, które świat okrzyknął wybitnymi ale mnie osobiście ominęły emocjonalnie, nie poruszyły żadnej struny w duszy. będzie za to parę płyt, które nie trafiły na żadne zestawienia mądrych krytyków, za to u mnie znalazły swoje miejsce i czas, bo rezonowały z tym, co w danej chwili czułem. startujemy z miejsca 15., gdzie usadowiła się SHARON VAN ETTEN z albumem "remind me tomorrow" – dziewczyna z gitarą, która żarliwie i pięknie opowiada o swoich życiowych dramach oraz miłosnych hartbrejkach, nie zapędzając się przy tym ani na moment w rewiry jałowego banału. szczególnie piosenka "seventeen" – list wysłany w przeszłość do samej siebie – przebija wszystkie skorupki i robi mi coś głęboko w środku.

A post shared by Marcin Prokop (@_marcinprokop_) on

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here