Janusz Korwin-Mikke pokazał na Instagramie, jak hucznie przywitał nowy rok. Jeden z liderów Konfederacji wbrew lewicowym aktywistom odpalił całą masę fajerwerków.
Janusz Korwin-Mikke to niewątpliwie jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków w Polsce. Poseł swą sławę zawdzięcza między innymi licznym kontrowersjom.
Jedną z nich było to, jak rok temu przekonywał na łamach “Super Expressu”, że psy nie boją się petard. Muszą być tylko odpowiednio wytresowane.
Tym razem co prawda bez Odiego, ale wbrew lewicowym aktywistom, prezes partii KORWiN postanowił odpalić całą masę fajerwerków. Nagraniem z sylwestrowej nocy podzielił się na InstaStories.
Fajerwerki Janusza Korwin-Mikkego



Jedne się boją, inne się nie boją. Wiadomo że psy prezesa niczego się nie boją. Ale bardzo boją się huku dzikie zwierzęta. A mnie huk wkur.ia, bo nie daje mi spać. I prezes niech sobie strzela do woli w swoim sraczu. Ze swoim psem na kolanach. Zaś ktoś kto chce być politykiem, powinien uczyć się od prezesa. Czyli nigdy nie robić tego co namiętnie robi prezes. Dzięki temu jest politykiem jak z koziej du.y saksofon. Co widać przy każdych wyborach w jakich raczy się lansować. Ot, po prostu głupi bufon. Przy czym wykształcony erudyta, którego nikt nie wychował jak był na to czas. Jedno jakoś idzie z drugim w parze.
A czy te fajerwerki kosztowaly drozej niz 3 tys. zl. jaka to kwote zadeklarowal Pan Prezes w zeznaniu majatkowym dla poslow, jako wartosc swojego samochodu?
A moze prawdziwa bryka przepisana zostala na pania Dominike?
Fajerwerki to zabawa dla idioty, tylko dlaczego ja także mam słuchać tych wybuchów???