Kamil Durczok zakończy ten rok w sądzie. Dziennikarz uczestniczył w procesie o podrobienie podpisu żony na wekslu wartym ponad 2 miliony franków szwajcarskich.
Teraz Kamil Durczok decyduje się przerwać milczenie i zamieszcza obszerny wpis na swoim profilu społecznościowym.
“Przede mną jeden z przełomowych momentów w moim życiu. W środę Sąd Okręgowy w Katowicach zdecyduje, czy pozostanę na wolności, czy też będę musiał bronić swojego dobrego imienia zza murów aresztu. Dotąd milczałem. (…) Powstrzymywałem się od komentarzy, choć wielu uznawało to za słabość i brak argumentów na swoją obronę” – zaczyna dziennikarz.
Durczok dodał również, że sprawa sfałszowania podpisu na wekslu wcale nie jest oczywista. Niestety nie może podzielić się całą historią, ponieważ złamałby tajemnicę śledztwa.
“Zapewniam jednak, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż jej medialny przekaz. Przede wszystkim pokazuje, jak bardzo zawieść może bank, instytucja, w której pokłada się zaufanie, jak zawodzą procedury oraz ludzie, którzy w nim pracują. Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas. Podobnie jak na pociągnięcie do odpowiedzialności banku i pracujących w nim ludzi, którzy powinny wiedzieć, do czego doprowadziła ich chciwość, zachłanność i nieetyczne działania” – dodał.
Przypomnijmy, że to nie jedyny występek jakiego dopuścił się dziennikarz. Jakiś czas temu spowodował wypadek samochodowy, będąc pod wpływem alkoholu.
Całość oświadczenia Durczoka jest dostępna w poście poniżej.
Drodzy,przede mną jeden z przełomowych momentów w moim życiu. W środę Sąd Okręgowy w Katowicach zdecyduje, czy…
Geplaatst door Kamil Durczok op Dinsdag 17 december 2019