Meghan Markle i książe Harry spędzają obecnie kwarantannę w Los Angeles. Mimo, że jej kontakt z matką był bliski, teraz zabrania jej widywać wnuka?
Meghan Markle i książe Harry po odstąpieniu z rodziny królewskiej wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii. Jeszcze przed epidemią koronawirusa zamieszkali w Los Angeles. Matka Meghan, Doria, również mieszka tam na co dzień. Mogłoby się wydawać, że będzie to sprzyjać częstym kontaktom babci z wnuczekim. Nic bardziej mylnego.
Jak podaje “Woman’s Day” Meghan pokłóciła się z matką, w efekcie czego nie pozwala jej spędzać czasu z małym Archiem. Oficjalnym powodem braku kontaktu jest obecna epidemia, jednak, jak twierdzą informatorzy, prawda wydaje się być inna.
“Oczywiście podtrzymują, że utrzymują dystans z powodu koronawirusa, jednak Meghan odsuwa się od ludzi, z którymi była przez całe życie. Słyszałem, że i tak prawie w ogóle nie rozmawiają. Doria ma trudności z przystosowaniem się do nowego życia, mieszka sama i nie czuje się komfortowo wychodząc, a Meghan nie robi nic by jej pomóc.” – mówi informator.
Co więcej twierdzi, że kobiety nigdy nie były tak naprawdę blisko, a cała ich więź była udawana.
“Wiele osób nie wie, że bliskość Meghan i Dori wytworzyła się niedawno. Meg była wychowywana głównie przez ojca. Nie możemy się powstrzymać by nie myśleć, że bliska relacja z matką podczas ślubu była tylko grą.” – dodaje.
Czy to może być prawda?