Eva Minge od lat walczy ze stereotypami i bezwzględnie rozprawia się z mitami. Światowej sławy projektantka nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. Tym razem też nie zostawiła na nikim suchej nitki…
Jej projekty mogą nosić tylko ci najbardziej zamożni. To właśnie o jej kreacje walczą gwiazdy przed największymi galami. Eva Minge jest ikoną mody i stylu. To jedyna polska artystka, która zdobyła wybiegi całego świata.
Mądra, inteligentna i tępiąca głupotę. Tymi słowami najlepiej moża opisać polską gwiazdę świata mody. Minge nie podąża za trendami, to ona je wyznacza. Jak widać nie dotyczy to tylko garderoby i różnorodnych dodatków.
Projektantka już dawno wykonała milowy krok w kierunku kształcenia społczeństwa. Każdy, kto śledzi ją na Instagramie, wie o czym mowa. W weekend także nie zawiodła spragnionych jej życiowych mądrości.
Eva Minge skłoniła zwykłych ludzi do przemyśleń. Ci wciąż doszukują się skandali wywoływanych wyjściem z domu jakiejś gwiazdy bez makijażu. Projektantka zwróciła uwagę na przemijalność każdego człowieka, bez względu na liczbę zer na koncie. Otóż jak podkreśla artystka, żadne operacje plastyczne czy poprawki kosmetyczne nie mają nic wspólnego z samopoczuciem poza podniesieniem morali i wzrostem ego.
Minge wraz z wpisem udostępniła swoje zdjęcie bez maijażu i dokładnie opisała z jakimi problemami musi się borykać. To, że tak świetnie wygląda na zdjęciach i podczas swoich pokazów to zasługa sztabu ludzi. Niemniej jednak na co dzień jest normalną, dojrzałą kobietą i nikogo nie powinno to dziwić. Chapeu bas Evo!