Piotr Kraśko musiał w niemałym stopniu ograniczyć swoją sportową aktywność, gdy poszedł pracować w TVN. Z czego musiał zrezygnować znany dziennikarz?
Jeszcze niedawno Kraśko głośno zastanawiał się, jaki trening wybrać danego dnia. Jednak fan triathlonu musiał zmienić swoje nawyki. Inaczej nie mógłby liczyć na wielką karierę w TVN.
– Pływacki, rowerowy czy biegowy. Na ten ostatni najczęściej decyduję się w nocy. Polecam basen rano. Dobrze wpływa na przebudzenie. Trenuję więc rano i wieczorem – mówił dawniej Kraśko. To jednak już zamknięty rozdział w jego historii.
Przez lata Piotr Kraśko intensywnie trenował triathlon. Latami brał udział w mających wysokie wymagania zawodach. Sprawdzał się w nich świetnie.
– W końcu zrezygnował z proamatorskiego uprawiania sportu, czyli takiego, w którym amatorzy trenują jak zawodowcy i startują w zawodach razem z profesjonalistami – ujawnił znajomy Kraśki w rozmowie z “Na Żywo”. Bowiem z powodu pracy w TVN, zaczęło mu po prostu brakować czasu.
– Musiałby ćwiczyć kosztem najbliższych, i wspólnych chwil, które dotąd z nimi spędzał. Nie mógł sobie na to pozwolić. On ma żonę i troje dzieci i nie chce ich zaniedbywać – zaznaczył.
Oprócz tego – jako osoba mająca dobrą wiedzę o sporcie – wie, jakie konsekwencje wiążą się z zawodowym uprawianiem sportu. Utwierdziła go w tym choroba Tomasza Lisa, który po maratonie w Amsterdamie doznał udaru. Co prawda rzucił palenie papierosów, ale nadal forsował swój organizm morderczymi treningami. W styczniu zaś przeszedł kolejny udar, po którym wciąż przebywa na rehabilitacji.
Źródło: pomponik.pl
krasko – wyglądasz jak żul co zbiera puszki po piwie – ogarnij się i ogól . Obrzydzenie bierze jak widzi się taką gębę nie ostruganą.
To rzeczywiście przeogromny dramat. Gorsze już jest tylko nietrafienie siódemki w lotto