Gwiazdy bardzo często lubią zdradzać szczegóły ze swojego prywatnego życia. Najczęściej jednak mają też tematy tabu o których nie chcą rozmawiać nawet przy dobrze płatnych rozmowach. Na “chwilę szczerości” zdecydowała się Hanna Lis, która opowiedziała o swoich przygodach z narkotykami.
49-letnia dziennikarka udzieliła bardzo długiego wywiadu magazynowi “Viva”, w którym opowiedziała praktycznie wszystko o swoim życiu, jak i starszej córki Julii Kozińskiej. To właśnie z powodu 20-latki temat w pewnym momencie zszedł na narkotyki.
Choć każdy spodziewałby się, że Hanna List jako doświadczona w mediach celebrytka, powstrzyma się od komentarza, to jednak kobieta mocno zaskoczyła i szczerze wypowiedziała się o swoich doświadczeniach z używkami.
– Nie chodzimy do coffee shopów, jeśli o to pytasz. Raz zdarzyło mi się zapalić trawę, po intensywnych namowach znajomych. Kiedy zrelaksowane dymkiem towarzystwo czillowało na kanapie, ja łaziłam jak oszalała wokół domu. Trzy bite godziny, non stop. Prawie wydeptałam fosę – przyznała Hanna Lis.
W dalszej części rozmowy dziennikarka podkreśliła, że choć jej córka studiuje w Amsterdamie, mieście które praktycznie wszystkim kojarzy się z miękkimi narkotykami, to ona, tak samo jak jej córka są zdecydowanymi przeciwniczkami używek.
Źródło: Magazyn “Viva” / Alaluna.pl