Wiśniewski uderza w Świerzyńskiego. Twórca Ich Troje wyśmiał lidera Bayer Full

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski Foto:facebook.com/michalwisniewskiofficial

Wśród muzyków trwa kłótnia o pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury. Michał Wiśniewski pokłócił się z Sławomirem Świerzyńskim.

Artyści kłócą się o to, kto i ile pieniędzy powinien otrzymać z Funduszu Wsparcia Kultury. Lider Kultu, Kazik, stwierdził, że sam po te pieniądze nie zamierza sięgać, bo zostały one ukradzione podatnikom.

Kazik Staszewski zaapelował, by ci co chcą wesprzeć zespół niech kupują płyty. Na słowa Kazika zareagował Sławomir Świerzyński, lider Bayer Full, który był beneficjentem Funduszu.

– A kto by chciał ich płytę kupić? Kto pamięta taki zespół jak Kult? – pytał lider zespołu Bayer Full Sławomir Świerzyński w Debacie Dnia. Bayer Full grało na imprezach PiS, co tylko nakręciło spór.

– Chory w szpitalu też potrzebuje muzyki. My ten klimat muzyczny i artystyczny zapewniamy tym ludziom. To że ktoś dostał 500 tys., 700 tys., 2 miliony — jak chłopacy, Golce, to nie ma nic wspólnego. No po prostu takie są realia. Oni mają tak potężne koszty, ja mam takie koszty – dodał Polsat News.

Słowa Świerzyńskiego wywołały oburzenie wśród muzyków. Teraz do awantury dołączył się lider Ich Troje, Michał Wiśniewski.

Michał Wiśniewski w rozmowie z Polsat News – Facet, który nazywa się cesarzem disco polo, który mógłby Marcinowi Millerowi buty lizać przychodzi i mówi, że w szpitalu potrzebna jest jego muzyka. Pacjent rzeczywiście, jak włączą jego muzykę, może jedynie wstać i ją wyłączyć. Właśnie to robi złą robotę – powiedział Wiśniewski.

Co ciekawe, Wiśniewski kilka dni temu na swoim Facebooku nazwał lidera Bayer Full oszustem. Świerzyński wyjaśnił „Faktowi”, że pokłócił się z Wiśniewskim o pieniądze.

– On mnie zawsze oskarża o to, że jestem oszustem. Sytuacja się bierze stąd, że ja podpisałem kiedyś umowę z jego żoną na wyprodukowanie pocztówki multimedialnej. Oni w zamian za to mieli dostać 100 tys. zł. W międzyczasie, jak ja to wyprodukowałem, to oni się rozwiedli ze sobą. Więc ja te 100 tysięcy tej Magdzie wtedy dałem. A on zaczął mnie oskarżać, że on nie dostał pieniędzy. Poszedłem do mojego adwokata i się pytam: „O co chodzi?”. A on mówi że: „jak chce pan płacić dwa razy to niech pan i jemu da. Kto podpisał umowę? Pani Magda”. Ona podpisała umowę, to ona dostała pieniądze. A że się z nim nie podzieliła to już nie mój problem. Ja się rozliczyłem. Na to są wszystkie dowody, wszystkie faktury, wszystkie ZAIKS-owskie sprawy popłacone. A on cały czas sobie ryja mną wyciera, że jestem oszustem… – wyjaśnił.

Źródło: Fakt