Magda Gessler swego czasu oznajmiła fanom, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Jak się okazało w niedługim czasie był to raczej żart, a restauratorka nie zamierz zajmować się polityką. Choć nigdy nic nie wiadomo. Fani jej kibicują i zagrzewają do walki o kadencję.
“Kuchenna rewolucjonistka” mogłaby na dobre zaprowadzić porządek w polskim parlamencie i rządzie. Porzucałaby garnkami, pokrzyczała, zwymyślała i może w końcu byłoby trochę spokoju na polskiej scenie politycznej. W końcu skoro muzyk mógł startować, dlaczego by nie restauratorka?
Fani Gessler, którzy przeanalizowali pomysł kandydatury Szymona Hołowni, doszli do wniosku, że jego brak kompetencji jest równoważny z wiedzą Magdy. Nawet więcej, ona w tej batalii ewidentnie wygrywa. Kto, jak nie ona rządzi w kuchniach całej Polski i rozprawia się z mniej utalentowanymi i zdolnymi właścicielami knajp?
To właśnie Gessler rozdaje karty i przeprowadza rewolucje, doprowadza do pełnej metamorfozy wszystkie lokale, które potrzebują wsparcia. Może tak samo zmieniłaby Polskę. Z pustych miejsc robi tętniące życiem restauracje, stające się centrum kultury i rozrywki danego miasta. Jest zatem szansa, że po wygranych wyborach, nie tyle że Polacy nie będą wyjeżdżać, ale nawet obcokrajowcy będą chętnie przyjeżdżać, zwiedzać i wspierać rodzimą gospodarkę oraz turystykę.
My również trzymamy kciuki za Magdę i życzymy powodzenia, gdyby faktycznie powróciły pomysły objęcia państwowego urzędu. Zdecydowanie wolimy restauratorkę, dzięki której z wierzchu będzie ładnie, a w środku “smacznie”…
Moje typy to Ikonowicz i Górniak. Chociaż, może Rydzyk? W ostateczności Braun Szugar.