Od lat usilnie udowadnia, że zależy mu tylko i wyłącznie na zarabianiu pieniędzy. Początkowo w jego filmach pokładano wielkie nadzieje. Liczono bowiem, że łatwość w budzeniu sensacji i kontrowersji pomoże mu w poruszaniu trudnych tematów społecznych. Teraz jednak wiadomo, że do tej pory Vega pokazał się tylko od strony niewartej uwagi.
Po serii Pitbula i Kobiet Mafii był naprawdę obiecująco zapowiadającym się reżyserem. Widzowie liczyli na to, że na ekranie zobaczą przede wszystkim prawdę. Ubarwioną oczywiście niesmacznym żartem i brutalnymi scenami. Kiedy tylko zyskał zaufanie publiczności, swoje filmy zamienił w festiwal żenady i złego, prymitywnego smaku. Teraz, po raz kolejny, Vega pokazał na co go stać.
Jego filmy produkowane są taśmowo. Ledwo skończy produkcję jednego, od razu zaczyna następny. Niekiedy nakładają się one nawet na siebie. Ostatnią produkcją, nad którą Vega, w towarzystwie znakomitych aktorów, pracuje jest głośny „BAD BOY”.
Film opowiadać będzie o kulisach piłkarskich klubów, a przede wszystkim o prawdziwym obliczu kiboli. Jak przy wszystkich swoich produkcjach, Vega deklaruje autentyczność ukazanych wydarzeń i to, że większość historii wydarzyła się naprawdę.
W roli głównej zobaczymy Antka Królikowskiego, który z resztą nie pierwszy raz pokaże się filmie Patryka. Do reszty obsady należy między innymi Małgorzata Kożuchowska, Andrzej Grabowski oraz Zbigniew Zamachowski.
Dziś producent postanowił podzielić się z widzami nieocenzurowanym zwiastunem reżyserskim, którym naszym zdaniem strzelił sobie w kolano. Na ekranie możemy zobaczyć niejedną brutalną scenę, na której na przykład Antek Królikowski łamie nogę swojemu podopiecznemu. Nie wspominając już o tym, jak innemu odcina ją piłą mechaniczną.
Zwiastun budzi w nas skrajnie niesmaczne emocje. Nie wiemy czy Vega pokazał ten zwiastun po to, aby zrobić komuś poświąteczny prezent, czy raczej wręczyć rózgę większości społeczeństwa.
Poniżej możecie zobaczyć zwiastun, jednak pamiętajcie, że oglądacie go na własną odpowiedzialność!
Obejrzałem ten zwiastun i jestem nim zniesmaczony. Jest to kolejny przykład filmu nastawionego na tanią sensację i wzbudzenie kontrowersji. Nie wiadomo nawet do jakiego gatunku mam go podciągnąć. Bo dla mnie jest to miks horroru klasy B, telenoweli z wytwórni Telemundo i gangsterki, gdzie na dodatek pojawiają się jeszcze wątki piłkarskie. I jeszcze zastanawiam się czy Kamil Grosicki jest świadomy tego, że po premierze filmu ludzie nie będą rozmawiać o jego grze na boisku, tylko o jego udziale w tym filmie.