Big Brother: Dawid Łojewski nie wytrzymał presji! Największy hejter chce odejść z programu [VIDEO]

Dawid Łojewski/Instagram

Dawid Łojewski od początku tylko buntował pozostałych mieszkańców domu Wielkiego Brata i nastawiał ich przeciwko Kamilowi. Zawiązał się jakiś chory układ i nagle Lemieszewski został sam. Gdyby nie widzowie programu, model już dawno opuściłby program…

To właśnie telewidzowie ratowali Kamila podczas każdej areny. Wszyscy nominowani notorycznie przegrywali z ich ulubieńcem, który nie ma lekko w drodze po wygraną. Ta zabawa powoli przerodziłaby się w jego koszmar, gdyby nie silny charakter uczestnika popularnego reality show.

Walka z mową nienawiści, w którą włączyło się TVN Discovery Polska poprzez m.in. stworzenie nowego formatu “Geneza nienawiści”, nie nie dotknąć problemu, jaki stał się codziennością w “Big Brotherze”. Lżony, poniżany i wyzywany przez wszystkich Kamil dostał możliwość wyrzucenia z domu dowolnie wybranego uczestnika.

Kamil jednak nie chciał odpowiadać złem za zło. Wybaczył wszystkim i narodziła się nadzieja, że wszystko będzie zmierzać ku lepszemu. Tak się jednak nie stało. Łojewski nie dostrzegał swojej winy, a nawet jeśli na próżno czekać było na jakąkolwiek skruchę czy chęć wyciągnięcia dłoni do “ofiary”.

Lemieszewski i Tamazos urządzili sobie bójkę. Rozpoczęły ją wyzwiska i lekka szarpanina pomiędzy chłopakami. Dawid, jako wódz Dzikiego Zachodu, miał odnieść się do konfliktu. Ten jednak przyjął stronę Vasilisa. Wielki Brat uznał go za nieobiektywnego i całą trójkę zamknął w sekretnym pokoju, gdzie musieli czekać na ocenę widzów, którzy mieli wykluczyć jednego z nich.

Głosami widzów to Dawid powinien odejść z Dzikiego Zachodu, w konsekwencji uczestnik został automatycznie nominowany do areny. Jedynym szczegółem było to, że po ogłoszeniu wyników i ogłoszeniu decyzji telewidzów, bijący się mogli wrócić do pozostałych mieszkańców, Dawid musiał jednak ponieść karę – samotnie czekać do niedzieli w sekretnym pokoju.

Łojewskiego przerosła pokuta. Poddał się i poinformował Wielkiego Brata, że chce dobrowolnie odejść z reality show. Uczestnik nie zniósł presji i pokazał na co naprawdę go stać. Obrażać w grupie i jej przewodzić w złym celu potrafi każdy, ale nieliczni są w stanie wytrzymać “samotność” i wykazać się stalowym charakterem i prawdziwą siłą, którą się ma, a nie tylko udaje, że się ją ma…