Rozwód Rodowicz i Dużyńskiego od jakiegoś czasu stał się publiczną batalią na łamach portali internetowych. Wiemy, że przy wigilijnym stole wokalistka nie życzy sobie obecności mężczyzny. Ewidentnie nie ma już powrotu, ale rozwód rozwód staje się coraz trudniejszy. Co więcej, Maryla Rodowicz chce poczynić dodatkowe kroki w sądzie w celu pozbawienia męża praw do sześciu płyt z lat 90.
Te święta nie będą należeć do najweselszych i najmilszych dla obu stron. Święta Bożego Narodzenia są okazją do pojednania, jednak u piosenkarki szykują się raczej rodzinne kłótnie. Ostatnio Andrzej Dużyński mocno przesadził. W zeszłym tygodniu, kiedy Maryla Rodowicz grała w tenisa, mężczyzna odholował jej samochód.
Kobieta nawet nie zdążyła zabrać z auta swoich rzeczy. Była wstrząśnięta całą sytuacją. “Darł się na cały parking, że zabiera mi samochód. A dał mi go 5 lat temu na gwiazdkę. To bardzo przykra sytuacja. Widocznie chce wejść ze mną na wojenną ścieżkę i stąd ten publiczny cyrk”– wspomina Maryla Rodowicz.
Pieniądze dzielą ludzi
Wiemy, że miał on prawo do auta, ponieważ zarejestrował je na siebie. Dla artystki była to przykra sytuacja. Jednym z większych problemów, przez który rozwód się ciągnie już blisko trzy lata, to kwestie finansowe. Para wciąż nie może się dogadać. Maryla Rodowicz znajduje pocieszenie u swoich dzieci i przyjaciółki.
“Po awanturze o samochód radziła jej, żeby dała sobie spokój, nie prała brudów publicznie, bo to szkodzi jej wizerunkowi. Tłumaczyła, że jest zdolna, ludzie ją kochają i spokojnie sama sobie zarobi na samochód. Przyjaciółka zapewniła, że w jej stacji Maryla ma zawsze otwarte drzwi, jeśli chodzi o koncerty, w tym sylwestrowy”– powiedziała znajoma Maryli.