Reni Jusis lata świetności ma już dawano za sobą. Jej wieloletni hit “Zakręcona” to jedyny utwór, jaki od razu kojarzy się z wokalistką. Niestety jej życie prywatne również nie układa się najlepiej. Media cichną, a mąż odchodzi. Artystka nie daje rady.
Reni Jusis przypomniała o sobie mediom dzięki 10. edycji “Tańca z Gwiazdami”. Ponownie pojawiła się na pierwszych stronach gazet. Sielanka i popularność nie trwały jednak długo. Już po pierwszym odcinku wokalistka musiała pożegnać się z programem.
W kwietniu artystka podpisała papiery rozwodowe. Jej związek z laureatem “Idola”, Tomkiem Makowieckim, miał być relacją idealną. Dwoje muzyków nie potrafiło jednak poradzić sobie z narastającymi kłopotami w relacji. Choć po terapiach wszystko miało się ułożyć, Makowiecki miał “zbyt luźne” podejście do wierności. To według Kuby Wojewódzkiego miało być głównym powodem, który nakłonił Jusis do złożenia pozwu w sądzie.
Już dzień po oficjalnym rozwodzie muzyk dodał zdjęcie ze swoją nową dziewczyną. Internet zawrzał, a sam “Król TVN-u” skomentował takie zachowanie w swoim felietonie: “U kobiet to się nazywa brak klasy. U facetów okienko transferowe”.
Małżeństwo zaczęło mieć problemy, gdy artystka postanowiła wrócić na scenę. Fakt ten przerósł Tomasza. Dwie nowe płyty i planowana trasa koncertowa były początkiem pogarszających się stosunków Makowieckich.
Rozpad związku doprowadził Reni do depresji. “Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” miał być odskocznią. Chciała zapomnieć i nie myśleć o straconych latach i przeprowadzce z Warszawy do Sopotu, na którą zdecydowała się, by wieść spokojne życie z ukochanym.
– Niestety, nie nauczono mnie wyrażać złości czy smutku. Chowam go w sobie głęboko, ale pracuję nad tym, bo uważam, że to nic złego, jeśli pokazujesz światu, co czujesz – przyznała autorka “Zakręconej”.