Wczoraj Filip Chajzer zwrócił się z apelem do warszawskich urzędników w sprawie czworga sierot, którymi pomaga jego ojciec Zygmunt. Rodzice dzieci zginęli w wypadku samochodowym pod Warszawą. Prawa opiekuńcze do sierot otrzymała ich babcia, która mieszka z nimi na 16m2. Sprawa trafiła do ratusza dzielnicy Żoliborz. Rodzina miała zostać wpisana na listę oczekujących w 2020 roku.
Młody Chajzer wraz z ojcem postanowili wykorzystać moc mediów społecznościowych i swoje zasięgi. Jeden dzień wystarczył, by urzędnicy zmienili swoje stanowisko w sprawie wymiany mieszkania i przyznania rodzinie większego metrażu. Sytuacja nikogo by nie dziwiła, gdyby nie fakt, że zupełnie inną odpowiedź usłyszała pani Ela, babcia osieroconych dzieci.
Pierwsza decyzja gwarantowała wpisanie na listę oczekujących, a tych jest już około trzydziestu. Radni jednak postanowili przyjrzeć się problemowi jeszcze raz. Tylko tym razem zamiast pani Elżbiety, pojawił się w ratuszu sam Filip Chajzer.
“Pani Agata Marciniak-Różak opowiedziała mi dziś o gigantycznym wysiłku, jaki urzędnicy włożą w pomoc dzieciakom, o których pisałem wczoraj. Wszystko musi odbyć się zgodnie z procedurami i przy poszanowaniu prawa oraz godności innych oczekujących na mieszkania w dzielnicy, a tych jest bardzo mało. Ok 30 rocznie do przyznania. Niemniej jednak jest bardzo duża szansa, że już w lutym czwórka dzieci wraz z babcią zamieszkają w godnym lokalu” –
Wiceburmistrz dała popis praworządności urzędu dzielnicy Żoliborz. Przez wzgląd na zbliżający się luty, dziennikarze zorganizowali zbiórkę na umeblowanie mieszkania. Każdy może wspomóc akcję wpłacając pieniądze za pośrednictwem strony http://www.siepomaga.pl/nadobrystart