W środowy wieczór stacja TVN wyemitowała pierwszy odcinek długo zapowiadanego programu „My Way”. Edyta Górniak od lat wzbudza bardzo skrajne emocje. Jedni ją lubią, drudzy nienawidzą. Nic więc dziwnego, że przed telewizorami zebrała się spora publiczność. To jednak nie wystarczyło, by nowy format już na starcie nie okazał się kompletną klapą.
Telewidzowie chcieli zobaczyć, jak radzi sobie za kółkiem nasza diwa. Niestety, nie było okazji, by to ujrzeć! Edyta Górniak w pierwszym odcinku programu „My Way” nie usiadła nawet za kierownicą.
Oficjalnym powodem, dla którego gwiazda nie prowadziła auta, było nieodpowiednie obuwie. Instruktor nauki jazdy zaznaczył, że przyszły kierowca nie może prowadzić w szpilkach. Górniak sprawiała wrażenie zdziwionej, że jej obuwie nie nadaje się do kierowania samochodem.
Widzowie czują się rozczarowani taką formułą programu. Nie zależało im bowiem na słuchaniu życiowych historii artystki, lecz chcieli zobaczyć ją za kółkiem.
Już w czasie programu w sieci pojawiały się niepochlebne komentarze dotyczące programu. „To jest chyba program biograficzny, bo więcej tam biadolenia o jej życiu niż jazdy samochodem” – czytamy. „Tego nie dało się oglądać… Program o Edycie, nie o robieniu przez nią prawa jazdy” – oceniali internauci.
Nie ma się co dziwić niezadowoleniu widzów. Telewizja TVN, reklamując swój najnowszy projekt, nie wspominała, że Edyta będzie wnosić do programu dużo autobiograficznych wątków. Zamiast zobaczyć, jak gwiazda prowadzi auto, dowiedzieliśmy jak traumatyczny był dla niej rozwód z Dariuszem K. Mężczyzna obecnie odsiaduje wyrok za zabicie kobiety na przejściu dla pieszych. W momencie tragedii był pod wpływem narkotyków.