Julia Wieniawa od początku narodowej kwarantanny jest niezwykle aktywna na Instagramie. Nie raz dzieliła się fotografiami, które świadczyły o jej podporządkowaniu się panującej sytuacji. Czyżby jednak zmieniła zdanie?
Julia Wieniawa coraz częściej dzieli się zdjęciami ze swoich wyjść z domu. To nie raz już budziło kontrowersje. Tym razem jednak na prowadzenie wysuwa się opis, jaki aktorka zamieściła pod zdjęciem.
“W polu rzepaku – być albo nie być w maseczce… oto jest pytanie” – napisała.
Na zdjęciu Julka faktycznie nie ma maseczki, jednak w okół niej nie widać żadnych innych osób. Ważne jest jednak to, że wyznanie, a właściwie rozważania aktorki, skłoniły jej obserwatorów do śmiałych komentarzy.
“Już nie przesadzajmy z tymi maseczkami glupota totalna. Posłuchajcie sobie nagranie premiera w RMF “nie wiem po co nosimy maseczki” “maseczki nie chronią przed wirusem”” – napisała jedna z obserwatorek.
My jednak przypominamy o tym, że noszenie maseczek jest wskazane i należy się do tego zalecenia stosować cały czas. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy natkniemy się na osobę zarażoną, która może nie być tego nawet świadoma.
Zarażeni wy jesteście… głupotą! Jak wam tak pasuje, to sami chodźcie z onucami na twarzach. Może się choroba (głupota) nie przerzuci na innych.
Droga redakcjo, od noszenia maseczki można najwyżej się rozchorować. One w żaden sposób nie chronią przed wirusem. Wszystkie bakterie, które wydychacie osiadają na maseczce i w gorącym powietrzu namnażają się, potem wciągacie je do płuc. Tak samo noszenie maseczki i zsuwanie jej potem na brodę. Jest większe prawdopodobieństwo złapania grzybicy, a grzybice ośrodkowego układu nerwowego są szczególnie trudne do wyleczenia i prowadzą nawet do śmierci.