Zabiegani w codziennym życiu nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele zawdzięczamy naszym najmniejszym braciom. Mowa o gryzoniach. Dzięki nim możemy korzystać z leków, chemii domowej, czy usług dentystycznych. Zosia Pawelska uświadamia nam, że zasługują one na godne życie po wykonanej pracy, a nie na przedwczesną śmierć.
Zosia Pawelska właśnie w tym celu zorganizowała akcję, która przerodziła się w prężnie działające stowarzyszenie. Celem Lab Rescue – Adopcje Zwierząt Laboratoryjnych jest znalezienie domu zwierzętom, które służyły do testów w laboratoriach. Tym samym Zosia Pawelska chroni je przed uśpieniem.
– Moja koleżanka, która na swoim wydziale przeprowadzała doświadczenia na szczurach, powiedziała mi, że jest 16 szczurów, które mają zostać uśmiercone, ponieważ już nie ma z nimi co zrobić. I zapytała, czy chciałabym może adoptować któregoś z nich. Razem z inną koleżanką stwierdziłyśmy, że weźmiemy wszystkie. I postaramy się znaleźć im domy. Tak się zaczęło – opowiedziała Zosia w wywiadzie z Gazetą.pl.
Kiedy w 2016 roku Zosia Pawelska zaczynała, miała do dyspozycji tylko dwie klatki i kilka opakowań karmy. Miała za to masę dobrych chęci i zapał do spełnienia swojej idei. To dzięki temu właśnie, po prawie 3 latach, może pochwalić się tysiącami uratowanych gryzoni.
Zazwyczaj są to świnki morskie, szczurki, czy króliki. Mimo, iż badania jakim zostają poddawane w laboratoriach nie są szkodliwe i zwierzaki niczym nie różnią się w wyglądzie, czy zachowaniu od tych, które widujemy na wystawach sklepów zoologicznych, ludzie postrzegają je jako “trędowate”.
Z tego właśnie powodu gryzonie po dzielnej służbie nam, ludziom, są usypiane. – Naukowcy nie mają co z nimi zrobić. W laboratoriach nie ma miejsc. A zwierzęciarnie wciąż produkują kolejne zwierzęta – wyjaśniła w wywiadzie Zosia.
Zosia, aby uświadomić powagę sytuacji, wyznaje, że na początku próba nawiązania kontaktu z laboratoriami nie była prosta…
– Bali się nas. Dlatego na każdym kroku podkreślamy, że nie jesteśmy przeciwni nauce. Dziś laboratoria same do nas dzwonią. Zwierzęta odbieramy w ilościach hurtowych. Czasem w jednym pokoju mam kilkadziesiąt świnek morskich lub szczurków. Potem trafiają one do naszych domów tymczasowych, a stamtąd do domów adopcyjnych – powiedziała.
Jej działalność ma na celu nie tylko ratowanie oddanych nam dzielnych zwierząt, lecz także apel do wszystkich ludzi, którzy patrzą na testowane gryzonie przez pryzmat chorób, badań i skażenia. Mówi, że zasługują one na miłość, ciepło i bliskość człowieka. Mimo, iż początkowo zwierzątka mogą bać się człowieka, który kojarzy mu się z igłami i strachem, to „gdy okaże mu się nieco cierpliwości i sam zaufa, będzie wspaniałym kompanem” – zapewnia.
23-latka powinna być przykładem dla wielu. Pokazuje jak istotne jest nie tylko korzystanie z dóbr, które są nam oferowane, lecz także zadbanie o środki, dzięki których są one dla nas dostępne.
Lab Rescue, a Polish organization run by Zosia Pawelska, helps find homes for animals used in laboratories pic.twitter.com/d3vboA4QDB
— Reuters (@Reuters) December 13, 2019
Ja też ratuję psy, koty, pomagam i dokarmiam, no i w domku mam, rzecz jasna – pies Jack (ksywka Bandzior) i spółka.
Ale świr, aż dymi.