Światowej klasy projektantka modowa, Eva Minge zamknęła usta konsumpcyjnemu społeczeństwu, a przy tym całej swojej branży fashion. Artystka ma świadomość kryzysu, który czeka także jej dom mody, ale nie zapomina o typowej ludzkiej cesze solidarności i pomocy.
Eva Minge to najbardziej rozpoznawalne polskie nazwisko w świecie mody. Ze swoimi projektami zwiedziła największe wybiegi, o jakich większość może tylko pomarzyć. Królowa mody poza wizją, talentem i gustem, ma niesamowite pojęcie o życiu i świecie. Jej książka o blaskach i cieniach świata fashion i sukcesu na globalną skalę cieszyła się wielkim powodzeniem. Do tej pory fani szukają egzemplarzy, niestety z marnym skutkiem.
Projektantka zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, jaką jest pandemia spowodowana epidemią Koronawirusa. Z tego powodu zaprzestała szycia, jak to nazwała “szmat” i zajęła się maseczkami. Te bezpłatnie przekazuje szpitalom. Nie każdy jednak jej kolega po fachu może poszczycić się taką inicjatywą swojej pracowni.
Eva podkreśliła, że w ogóle teraz nie zarabia i tak, jak większość polskich przedsiębiorców stoi przed pytaniem, jak i z czego opłaci swoją kadrę. Niemniej jednak nie przestaje pomagać, przy czym apeluje do branży modowej, jak i do społeczeństwa, by wstrzymali swój konsumpcjonizm i pozwolili kurierom odetchnąć. Ci, jak zauważyła – codziennie narażają swoje życie dla butów i sukienek. Minge po raz kolejny zmusiła ludzi do refleksji, tylko czy ta przyniesie efekt…