Skandal dotyczący choroby córki Kasi Kowalskiej nadal trwa. Teraz piosenkarka w koncu zabrała głos. Zdecydowała się na druzgocące wyznanie.
Kiedy w marcu Kasia Kowalska zapłakana apelowała do wszystkich na Instagramie, wszyscy jej współczuli. Celebrytka bowiem wyznała, że jej córka leży sama w szpitalu w Wielkiej Brytanii i ciężko przechodzi koronawirusa.
Jak się okazało po czasie, dziewczyna wcale nie miała koronawirusa, lecz ciężki przypadek zapalenia płuc. Skandal wokół piosenkarki utrzymywał się do tej pory, więc postanowiła ona w końcu wypowiedzieć się na ten temat w wywiadzie dla magazyny “Pani”…
“Ostatecznie okazało się, że Ola miała agresywnego adenowirusa. Przez trzy tygodnie była w śpiączce. Zaczęła uczyć się wszystkiego od początku – chodzenia, ściskania rąk. Cały czas była rehabilitowana” – wyznała piosenkarka.
Dodała jednak, że spekulacjom na temat zdrowia jej córki nie było końca, a niektórzy decydowali się na naprawdę okropne posunięcia…
“Ludzie zaczynają węszyć, wysyłają paparazzi, chcą wiedzieć, jak wygląda zapłakana Kasia Kowalska, która np. wyrzuca śmieci, wychodząc z domu. Pytali, na co chora jest jej córka, jak się zaraziła. A może to narkomanka? (…) Niektórzy pisali, że moja córka przedawkowała. Nie będę tego komentować” – dodała Kasia Kowalska.