Magda Gessler dała się już poznać jako kobieta wielu talentów. Wprawdzie nie brakuje opinii, że zamiast zajmować się tysiącem spraw, mogłaby poświęcić nieco więcej czasu należącym do niej restauracjom, którym przydałyby się „Kuchenne rewolucje”, jednak celebrytka zdaje się nimi nie przejmować.
Oprócz prowadzenia dwóch programów kulinarnych, zajmuje się sztuką, zwłaszcza malarstwem, pisaniem książek kulinarnych oraz kilku wersji własnej autobiografii, projektowaniem odzieży, ze szczególnym uwzględnieniem „latających tunik”, sprzedażą akcesoriów kuchennych sygnowanych jej nazwiskiem i promocją autorskich lodów, między innymi o smaku campari i prosecco, które doprowadziły do rozpaczy Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Próbowała także zawojować rynek wędliniarski parówkami o nazwie Besos, jednak odkąd jedna z klientek opublikowała fotografię tego, co z nich wypełzło po rozpakowaniu, naród stracił apetyt.
Ostatnio Gessler znalazła sobie nową pasję. Celebrytka, która do tej pory nie słynęła raczej z tężyzny fizycznej, postanowiła wziąć się za siebie i to od razu ostro.
– Widziałam, że Lara ostatnio świetnie sobie dawała radę “na kajcie” – wyznała restauratorka w rozmowie z „Faktem”. – Bardzo mnie to zainspirowało, żeby też spróbować! Uważam, że genialnie jest sprawdzać się na nowych polach.
To na pewno odważny plan, wziąwszy pod uwagę, że Lara jest ponad dwa razy młodsza od Magdy. Poza tym „kajt”, czyli kitesurfing, pływanie na desce przy użyciu napędu w postaci latawca, uważany jest za jeden z trudniejszych sportów wodnych, wymagających ogólnej sprawności fizycznej. Ale pomijając te drobne niedogodności, życzymy powodzenia!
Kolejna opętana czy tylko szalona?! ech te kobiety…