Jak wiemy Basia lubi dobrze się bawić, a relacjami ze swoich imprez dzieli się z fanami. Aktorka jest zatem idealną osobą, u której można zasięgnąć rady związanej z konsekwencjami dnia “po zabawie”.
Ostatnio aktorka udzieliła Faktowi wywiadu, w którym została zapytana o to, jak radzi sobie z porannym kacem. – Hamburger. Kebab i dużo witaminy C – odpowiedziała. Nie wiemy jednak, czy tłuste potrawy spożywać należy przed imprezą, w jej trakcie czy dzień po.
O zdanie Gazeta.pl zapytała także Prof. dr. hab. Jana Krzysztofa Ludwickiego z warszawskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Toksykologicznego. Idąc za jego radą, podczas zabawy powinniśmy alkohol uzupełniać dużą ilością wody i żeby mieć pewność, że kac się nie pojawi – wypić maksymalnie dwie lampki wina.
– Przede wszystkim, jeśli już spożywa się alkohol, należy pić dużo wody, rzecz jasna, niekoniecznie popijając każdy kieliszek. (…) Alkohol ulega rozcieńczeniu, krew staje się rzadsza, co ułatwia krążenie. Stężenie alkoholu we krwi jest mniejsze, a więc jego działanie na ośrodkowy układ nerwowy się osłabia. Inaczej mówiąc, trudniej się upić. Dzięki piciu wody rozcieńczają się też inne trucizny towarzyszące alkoholowi etylowemu w napitku (sam alkohol etylowy też jest trucizną). Wtedy skutki picia są słabsze – zdradza.
A co z tłustymi potrawami? Niestety sprawa wcale nie wydaje się być taka oczywista.
– Tłuste śniadanie nic nie zmieni. Jeśli mamy silnego kaca, może doprowadzić tylko do nawrotu sensacji żołądkowych. Jest to natomiast duża dawka energii dla osłabionego piciem organizmu. Jeśli ktoś po imprezie nie czuje nudności, nie zaszkodzi, jeśli sobie wypije dużą szklankę rosołu. Dopóki jednak alkohol nie zostanie zmetabolizowany, kac będzie się utrzymywał – przyznaje profesor.
Kwestia, w której zgodził się z Barbarą dotyczy witaminy C. Jest jak najbardziej potrzebna w poprawie ogólnego stanu organizmu, jednak nie zwalczy kaca.
Napi*rdoluć się do nie przytomności nie oznacza dobrej zabawy…
“Szatańskie wersety”?!
Sposob na kaca to nie pić syfu a cieplutka oczyszczona wódka, wtedy go nie ma. Tylko po co ciemniak ma wydać 100 zł , lepiej 40. Bo wódka to wódka